Arabski kochanek
Z moim Arabem pisałam od wielu miesięcy. Napięcie między nami wzrastało z każdą wiadomością i zakończonym czatem.
Na dźwięk jego głosu i aksamitnego "Hello Baby" czułam pożądanie graniczące z szaleństwem. Czułam pulsujące gorąco między swoimi nogami widząc jego piwne oczy, i pewne siebie spojrzenie... te oczy przenikały mnie dogłębnie... a ja wcale nie chciałam tylko spojrzenia.
W mojej wyobraźni mój Arab posuwał mnie wbijając we mnie swojego kutasa.... ach, ubolewałam nad tym, że to były tylko marzenia.
Pewnego dnia Amir bo tak miał na imię mój Arab, podczas rozmowy na czacie, przekazał nieoczekiwaną wiadomość. Okazało się, że w ramach kontraktu firmy farmaceutycznej w której był zatrudniony i prowadzonych badań w Polsce będzie stacjonował w Warszawie. Jak długo- ciężko jednoznacznie określić....
Jego kontrakt i fakt, że mieszkam w Warszawie oznaczały jedno.... po prawie dwóch latach znajomości on-line mieliśmy szansę poznać się w realnym życiu.
Data przylotu Amira zbliżała się wielkimi krokami. Coraz więcej rozmawialiśmy, a ogień w naszych oczach przybierał rozmiary nieokiełznanego pożaru. Zachowywaliśmy pozory, choć obydwoje wiedzieliśmy że prędzej czy później wylądujemy w łóżku. Jesienne wieczory mijały nam na wielogodzinnych rozmowach o Polsce, Dubaju, o naszej kulturze, i o tym jak spędzimy czas.
Z końcem listopada samolot z Amirem na pokładzie szczęśliwie wylądował w Warszawie. Zamiast moich ramion przywitał go zimny, porywisty wiatr i temperatura znacznie niższa od tych jakie znał z Dubaju. Pech chciał, że w tym samym czasie prowadziłam szkolenia w Szczecinie. Branża „Beauty” jest bezlitosna. Muszę nadążać za trendami. Obydwoje zdawaliśmy sobie sprawę z ogromu obowiązków jakie towarzyszą nam w życiu zawodowym, więc Amir miał czas na zaklimatyzowanie się w stolicy. Umówiliśmy się na spotkanie zaraz po moim powrocie.
Nie mogłam skupić się na szkoleniach. Zastanawiałam się gdzie zabrać Amira. Jak pokazać mu Warszawę by poczuł jej urok? Postanowiłam spotkać się w centrum miasta, i nie robić planu. Co ma być to będzie.
Nie mogę powiedzieć, że zupełnie zrezygnowałam z przygotowań... Zadbałam o aksamitną skórę, depilację wszystkich partii ciała. Kupiłam cudowny czarny komplet w Victoria's Secret. Postawiłam na klasyczną czerń... tak czarną jak oczy mojego Araba.
Nawet nie wiem kiedy w myślach zaczęłam mówić o nim- mój Arab. Bielizna była dość klasyczna, ale z delikatnym pazurem. Gdyby mój plan zaciągnięcia go do łóżka nie wypalił, zostanę z kompletem który jest ponadczasowy. W połowie usztywniany biustonosz push-up, z nieziemsko delikatną koronką otulającą piersi i głębokie stringi z pięknymi paseczkami.
Długo zastanawiałam się nad wyborem stroju... Pogoda w dniu spotkania nie rozpieszczała, więc założyłam pończochy, długie skórzane muszkieterki i sięgający połowy uda kaszmirowy, ciepły sweter. Na to kurtka, czapka... głęboki wdech... i już za moment miałam Go zobaczyć.
W mojej ulubionej restauracji na Placu Konstytucji zarezerwowałam stolik. Umówiliśmy się na kolację. Taksówka zatrzymała się przed restauracją. Wysiadając dostrzegłam w odległości kilku metrów ode mnie Znajomą - Nieznajomą postać. To był On... mój Arab. Nasz wzrok spotkał się w tym samym momencie, wywołując falę gorąca "Hello Baby...." Tyle usłyszałam gdy szepnął mi do ucha a jego ciepły oddech sprawił, że zaniemówiłam. Patrzyliśmy na siebie z zaciekawieniem. Wyglądał dojrzalej. Był wyższy niż się spodziewałam. Miał szerokie ramiona i duże dłonie. Kruczoczarne włosy, idealnie komponowały się z czarną idealnie przystrzyżoną brodą i niebywałym kolorem skóry. Szerokie brwi, migdałowe oczy, idealne białe zęby. Arabski ideał. I przy nim ja... wysoka, szczupła, długowłosa blondynka o niebieskich oczach. Dwa przeciwieństwa. Kulturowe i fizyczne. Ale przecież mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają - i coś w tym jest!
Weszliśmy do restauracji. Zamówiliśmy wino i jedzenie zapominając po drodze o nieśmiałości. W jego towarzystwie czułam się sobą. Wieczór spędziliśmy na wspólnym śmiechu, rozmowach i kosztowaniu specjałów kuchni wybieranych z karty dań, która zdawała się nie mieć końca. Miesiące rozmów on-line sprawiły, że czułam się jak byśmy się znali od lat. Nie mogłam się oprzeć i pożerałam Amira wzrokiem. Był tak szalenie przystojny i apetyczny. Widziałam jak patrzył na mnie i wiedziałam, że czuje dokładnie to samo.
Po skończonej kolacji wyszliśmy prosto w zimną noc. Nie chciałam kończyć tego spotkania, więc zaproponowałam spacer. Miałam nadzieję, że nocny spacer ostudzi moje pożądanie. Spacerowaliśmy niespiesznie, a dystans między nami malał z każdym kilometrem. To napięcie czuło się w powietrzu i wypowiadanych słowach, a także spojrzeniach i delikatnych przypadkowych muśnięciach ręki….
W pewnym momencie stanęliśmy pod Hotelem Mariott. Amir wziął mnie za rękę i powiedział że jest tak bardzo głodny, że nie może już dłużej czekać na deser. Zaskoczona spojrzałam na niego niedowierzając, bo przecież ostatnie 3 godziny spędziliśmy w restauracji. Słyszałam gdy pytał na którym miejscu znajduje się restauracja.
- Panorama znajduje się na 40 piętrze odpowiedział boy hotelowy.
Amir, ponownie wziął moja dłoń i poprowadził mnie do windy. Wchodząc do windy miałam szansę rzucić okiem w lustrze czy wszystko jest ok. Amir podchwycił to spojrzenie zasłaniając moje lustrzane odbicie.
- Wyglądasz zachwycająco, naturalnie.... i tak bardzo apetycznie...
I zamiast wybrać 40 piętro, wybrał 26 a ja w tym momencie zrozumiałam jaki deser miał na myśli. Zadziałałam instynktownie przyciągając go do siebie. Jego usta były fenomenalnie miękkie, a ta miękkość ust wraz z szorstką brodą podniosła temperaturę między nami. Jego ciało na mnie napierało, a usta łapczywie całowały moje usta. Moje błądzące po jego ciele dłonie dotarły do rozporka. Czułam że jest gotowy. Amir nie pozostawał bierny, zrobił dokładnie to samo wsuwając swoją dłoń pod mój sweter...
- Och... nie masz litości... czuję pończochy... mhm... jesteś taka miękka i tak cudownie wilgotna…
Winda w tym momencie zatrzymała się na 26 piętrze, a my prowadzeni pożądaniem dotarliśmy wciąż się całując do pokoju Amira. Gdy tylko zamknęliśmy drzwi, Amir powiedział...
- Przepraszam... nie mogę dłużej czekać.
Przycisnął mnie do drzwi, kolanem rozsuwając moje nogi. Nie stawiałam oporu - chciałam tego równie mocno jak On. Moje dłonie uwolniły Jego nabrzmiałego penisa, spojrzałam mu głęboko w oczy unosząc sweter na znak zaproszenia.. To wszystko trwało sekundy, ale jednocześnie były to najdłuższe sekundy oczekiwania w moim życiu. Amir docisnął mnie do drzwi i wbił we mnie swojego gorącego kutasa, gwałtownie wykonując posuwiste ruchy. W tym momencie nie dbał o moją przyjemność, gdyż w pełni skoncentrował się na sobie. W pewnym momencie złapał mnie za biodra unosząc i dociskając do drzwi coraz bardziej. Był jeszcze głębiej a ja coraz mocniej przyciągałam go do siebie pragnąć poczuć jego wybuch eksplozji. Amir w szaleńczym tempie posuwał mnie, wbijając się we mnie raz za razem. Słyszałam jego przyspieszony oddech, jęki stawały się coraz głośniejsze…
- Tak bardzo chciałem Cię poczuć… chciałem ruchać nocami moją słodką blondynkę… - mruczał mi do ucha nie przestając się ruszać….
Nagle zastygł w ekstazie wykonując ostatnie ruchy, a ja usłyszałam tylko przeciągły jęk rozkoszy. Nie wychodząc ze mnie całował moje usta i twarz.
- Nie mogłem dłużej czekać. Ale wynagrodzę ci to- powiedział. Chodź ze mną do łazienki. Chce zobaczyć Cie nago. Wiele miesięcy czekałem by Cie poczuć. Chcę poznać Twoje ciało centymetr po centymetrze a Ty poznasz moje.
I tak rozpoczęliśmy podróż po naszych ciałach.
Rozbieraliśmy się powoli. Można by rzec, że chwile te miały pierwiastek romantyzmu. Nadzy stanęliśmy pod strumieniami gorącego prysznica... Jego ciało było idealne. Jędrne pośladki i najpiękniejszy penis jakiego widziałam. Mój Arab był obrzezany. Perfekcyjny... gładki. Był dowodem na to, że mężczyzna może nosić skarb między nogami. Dorodny penis bez wątpienia był jego atutem. W strumieniach wody wyglądał apetycznie... pierwszy raz byłam z obrzezanym mężczyzną. Chciałam go zasmakować. Zaczęłam całować mojego Araba niespiesznie schodząc w dół. Jego penis rozbudzał moje żądze.
- Pokaż mi jak się dotykasz- powiedziałam. -Chcę sprawić ci przyjemność, a jesteś pierwszym obrzezanym mężczyzną w moim życiu więc chcę to zrobić dobrze…
- Jeśli chcesz mi zrobić dobrze- weź go do ust- powiedział Amir
Od samego początku chciałam go wziąć do ust, a nieśmiały dialog miał tylko ponownie rozbudzić mojego Araba do działania. Uklęknęłam między jego nogami, i wsunęłam penisa w swoje usta. Był taki duży! Lekko słonawy, aksamitnie gładki… oplatałam go językiem, rytmicznie ruszając głową i ustami. Amir złapał mnie za głowę i docisnął swoje krocze do moich ust. O Boże! Był tak głęboko! Czułam jak jeszcze bardziej rośnie w moich ustach. Złapałam Amira za jędrne pośladki i rozpoczęłam zabawę z jego penisem w moich ustach… czasem niespiesznie go wsuwałam do ust, by potem jednocześnie językiem jak i rękoma pieścić jego klejnot. Wiedziałam, że mój Arab szaleje z rozkoszy. Ale nie chciałam by doszedł. O nie, nie. Teraz moja kolej. Odepchnęłam go od siebie. Amir z półprzymkniętymi powiekami, spojrzał pytająco w moją stronę.
- Teraz spełnisz swoją obietnicę- powiedziałam. – Teraz ja chcę zaznać rozkoszy.
Cali mokrzy, wciąż stojąc pod strumieniami gorącego prysznica, zakręciliśmy wodę. Amir złapał moją pełną pierś, ściskając brodawkę. Potem złapał za drugą pierś powtarzając ten sam ruch. Zaczął kręcić kółeczka na moich brodawkach, a następnie zsunął dłoń niżej, i niżej dochodząc do mojej łechtaczki. Włożył swoje palce do ust, po czym zaczął mokrymi palcami kręcić kółeczka w okolicach mojej łechtaczki. Jęknęłam. Czekałam na ten moment.
Amir poprowadził mnie do łóżka, na którym położyłam się, i nie zważając na nic- szeroko rozłożyłam uda. Chciałam poczuć jego język i oddech otulający moją waginę. Amir jednocześnie pieścił mnie językiem, klęcząc między moimi nogami i dotykając piersi. Moje biodra unosiły się w rytmie ruchów jego języka, a on spijał mój sok…
Tak bardzo chciałam poczuć go na sobie i w sobie. Ale było mi tak dobrze…. Czułam, że zaraz zwariuję z rozkoszy. Resztkami sił, przesunęłam swoje biodra wprost na jego sterczącego kutasa i nadziałam się na niego mówiąc…
- Zerżnij mnie tak, byśmy doszli w tym samym momencie – powiedziałam.
Amir przyciągnął mnie do siebie, i zaczął się poruszać. Oplotłam go swoimi nogami by czuć go jeszcze głębiej. Z rozkoszą dotykałam jego ciała, a on mojego.
- Chcę się tobą delektować- powiedział Amir co i raz zmieniając pozycje.
Każda pozycja dawała nam inne doznania, nasz seks na przemian był wolny, by potem przyspieszać… ale wciąż wstrzymywaliśmy się przed falą orgazmu. Pieprzyliśmy się na jeźdźca, od tyłu, na łyżeczkę, na siedząco, i leżąco. Nasze ciała były spocone, a dłonie coraz mniej spokojne. Gdy byliśmy na skraju rozkoszy- zwalnialiśmy ruchy. Obydwoje byliśmy nienasyceni swoimi ciałami i rzeczywistym spotkaniem, na które czekały obydwie strony. Moje palce budowały mapę ciała boskiego Araba, a ciało reagowało na jego pieszczoty.
Usiadłam na Amirze, wsuwając jego penis głęboko we mnie. Było mi tak dobrze, poruszałam się rytmicznie, ocierając swoją łechtaczką o jego ciało, i czując wielkiego penisa wewnątrz siebie. Patrzyliśmy na siebie uważnie, delektując się wzajemną rozkoszą. On trzymał moje pośladki, kilkakrotnie dając klapsa, ssał piersi, a ja ujeżdżałam go z coraz większą namiętnością. Musiałam dojść. Czułam, że nadchodzi fala rozkoszy. Amir też czuł, że zaraz dojdzie po raz drugi. Zespoleni w szalonym uścisku w tym samym czasie zdobyliśmy szczyt rozkoszy, będąc prawie na szczycie warszawskiego wieżowca. Wiedziałam, że to dopiero początek naszej wspólnej seksualnej przygody. Pierwsze spotkanie było sukcesem. Przeżyliśmy rozkosz, a przecież dopiero rozpoczęliśmy przygodę poznawania naszych ciał i preferencji seksualnych. Co ten ciemnooki Arab miał jeszcze w swoim asortymencie usług? Moja ciekawość była równa ze zmęczeniem… Byliśmy potwornie zmęczeni ale także szalenie usatysfakcjonowani. Bo jeśli pierwszy udany seks dał nam obojgu przyjemność w tym samym czasie, to jak będzie później? Nie mogę doczekać się kolejnego zbliżenia i jego idealnego obrzezanego penisa w sobie. Jednego jestem pewna, ten arabski kochanek da mi wiele rozkoszy…