Coś nie dla każdego
Była noc. Wracałam przez las do domu po gorącej imprezie. Jak najlepiej wytrzeźwieć niż spacerem. Często słyszałam że jestem głupia nie bojąc się wracać lasem, ale nigdy mi się tu nic nie stało po za tym lubię naturę. Zapatrzyłam się w księżyc, tak pięknie wygląda z dala od miejskich świateł. Nie zwróciłam uwagi że ktoś za mną idzie...
Moja ignorancja lub alkohol we krwi a może jedno i drugie poskutkowala że dowiedziałam się o jego obecności dopiero gdy złapał mnie w pasie. -cześć laleczko a dokąd się wybierasz-szepnął mi do ucha -co ty robisz puść mnie-zaczęłam się szarpać, on tylko się zaśmiał. Zaczął ciągnąć mnie w głąb lasu, wyrywałam się, ale trzymał mnie w uścisku ze stali, krzyczałam ale nikt mnie nie słyszał w głuchym lesie. W pewnym momencie doszliśmy do haty leśniczego, wszedł do niej i rzucił mnie na podłogę jak zwykłą rzecz. -Czego chcesz, po co tu mnie przywlokłeś, póść mnie a nikomu nie powiem - wykrzyczałam z sercem w gardle -Chcę ci tylko sprawić trochę przyjemności, krzycz do woli nikt cię tu nie usłyszy - powiedział spokojnie z uśmiechem Ruszył w moja stronę rozpinajac koszule, próbowałam się od niego jak najdalej odsunąć cofać się aż do ściany. Podszedł i podniósł mnie z łatwością, próbowałam ze wszystkich sił go odepchnąć, ale na nic się zdały moje próby. Położył mnie na łóżku przygniatając swoim ciałem. Nie mogłam się ruszyć. On wsadził rękę między nas pod moją bluzkę, sunął co raz wyżej, aż dotarł do stanika, wysunął dłoń i złapał mnie za pierś ściskając. Prosiłam by mnie zostawił, mówiłam że będą mnie szukać i czekają na mnie w domu, lecz on nie słuchał. Zaczął kciukiem drażnić mojego sutka, krążyć wokół niego i ściskać pomiędzy kciukiem a palcem wskazującym. Nie chciałam się do tego przyznać ale podobało mi się. Zmienił pozycje kładąc się bardziej na boku lecz wciąż mnie przytrzymując nogami. Poparł się na łokciu, trzymając wciąż moja pierś a druga ręką złapał mnie za udo, kierował do mojego sedna kobiecości. Czułam jego palce przez cięką warstwę koronkowej bielizny, żałowałam że ubrałam spódniczke, by chociaż nie miał tak łatwego dostępu, zaczął dotykać mojej lechtaczki, bawiąc się nią. Podrażniał ją tak samo jak moje sutki. Zaczęłam szybciej oddychać, walczyłam ze sobą, nie powinno mi się to podobać, ale procenty osłabiły moją wole. On dalej co raz intensywniej mnie pieścił, moja cipka była już mokra co poczuł nawet przez materiał bielizny. Podniósł się nagle i szarpnął moja bluzkę wraz ze stanikiem na twarz by odsłonić moje piersi. Nic nie widziałam, poczułam chłód powietrza ale tylko na chwilę bo w na jego miejscu znalazł się jego mokry język, lizal mnie po piersiach, podgryzal i ssal sutki, gdy jednego miał w ustach drugim zajmował się rękami. Było mi dobrze.. Bardzo dobrze, jeszcze szybciej oddychałam. Nagle bez ostrzeżenia złapał za moje majteczki i rozerwał je tak by mieć swobodnysny dostęp do mojej nabrzmiałej cipki. Wszedł na mnie i czułam jego pulsującego penica między moimi nogami, nie wiem kiedy rozpial spodnie, nie chciałam by we mnie był, on chyba wyczuwajac moje myśli wszedł od razu głęboko. W pierwszym momencie bolało aż krzyknęłam lecz gdy powoli zaczęłam się poruszać poczułam ogień we wnętrzu. Wystarczyła chwila bym poczuła jak zbliża się orgazm, moje serce biło jak zwariowane nie mogłam się powstrzymać od okrzyków spełnienia. A on cały czas się poruszał. Niewzruszony wchodził i wychodził raz szybciej, raz wolniej wysuwając całe prącie po czym wsuwając je szybko. Co jakiś czas otaczał me piersi atencją co doprowadzało mnie do szału. Czułam jak jego główka się powiększa co podwajało rozkosz, przyspieszył a ja znowu zbliżałam się do orgazmu. Gdy już zbliżał się najlepszy orgazm w moim życiu poczułam ciepłą sperme zalewającą moje wnętrze, a wraz z nią moje uwolnienie. Nie mogłam złapać oddechu, zamknęłam oczy wykończona on ściągnął mi ubranie z twarzy i szepnął -to jeszcze nie koniec...
Ciąg dalszy nastąpi..