Dwie siostrzyczki mszczą się na szkolnym łobuzie

Tak jak codziennie razem z siostrą poszłyśmy z rana do szkoły. Moja młodsza 17-letnia siostrzyczka była od jakiegoś czasu przygnębiona.

- O co chodzi, Wika? - zapytałam.

- O nic... - odpowiedziała, patrząc w inną stronę.

- Mi możesz powiedzieć wszystko.

- Jest w twojej klasie jeden chłopak, który strasznie mi dokucza. Nie daje mi spokoju! - moja młodsza siostrzyczka miała prawie łzy w oczach.

- Powiedz jak ma na imię. Gwarantuję, że po lekcjach się zemszczę, a ty mi w tym pomożesz.

-------- 6 GODZIN PÓŹNIEJ, PO ZAKOŃCZENIU LEKCJI-----------

Szłyśmy we dwie po korytarzu, wypatrując Daniela, kapitana drużyny sportowej, najbardziej zarozumiałego chłopaka, jakiego znałam. Miał około 187 cm wzrostu, ciemne włosy i zielone oczy. Jedyną jego zaletą było to, że był umięśniony i przystojny. W szkole każdy się go bał, nawet nauczyciele. Jego ostatnią lekcją tego dnia był WF, poczekałyśmy więc, aż wszyscy wyjdą z szatni. Pod prysznicem został jedynie on.

- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić, Nina? - zapytała moja młodsza siostra.

- Oczywiście. Nikt nie będzie ci dokuczał.

Podeszłam pewnym krokiem do wieszaka, na którym wisiały ubrania na zmianę Daniela. Zabrałam je, a po chwili chłopak wyszedł spod prysznica i zirytowany zaczął szukać swoich ciuchów.

- Szukasz czegoś? - zapytałam pewnym siebie tonem.

Wika spojrzała na nas z niepokojem.

- Daj spokój, Nina. Myślisz, że to zabawne? Musiałaś brać ze sobą tę swoją żałosną siostrę? - zapytał z pogardą w głosie.

- Jeśli będziesz się tak odzywać, możesz pomarzyć o odzyskaniu swoich ubrań. Będziesz zmuszony chodzić po szkole z tym swoim malutkim kutasem na wierzchu - prychnęłam, biorąc siostrę pod rękę i powoli odchodząc w stronę wyjścia z szatni.

- Poczekajcie! Co mam niby zrobić? - zapytał Daniel, przewracając oczami.

- Przeproś za to, że mnie nękałeś... - odezwała się cichutko Wika.

- Ta, sorry. Już? - mruknął od niechcenia.

- Grzeczniej - upomniałam go.

- Dobra, przepraszam. - Rozłożył ręce. - Wystarczy wam?

- Nie. - Uśmiechnęłam się powoli. - Na kolana.

Chłopak zaczął się śmiać. Nic dziwnego, nękanie innych i nieponoszenie konsekwencji było dla niego codziennością.

- Chyba żartujesz - dalej się śmiał.

- NA KOLANA! - krzyknęłam.

Daniel lekko zdezorientowany rozejrzał się, czy na pewno nikt nie patrzy i uklęknął, cały czas rozglądając się na boki.

- Okay, już, przepraszam. Mogę dostać swoje ubrania z powrotem?

- Chyba żartujesz, zabawa się dopiero rozkręca. Wika, przekręć klucz w drzwiach i schowaj go w staniczek.

Moja młodsza siostrzyczka spojrzała na mnie niepewnie, ale wykonała moje polecenie. Widziałam, że dalej nie czuje się pewnie przed Danielem.

- Wika, boisz się go jeszcze? Daj spokój, zobacz jaki jest potulny. - Uniosłam nogę, po czym szturchnęłam Daniela nią w ramię.

- Co ty robisz?! Nie jestem jakimś psem!!! - zdenerwował się chłopak i zaczął podnosić się z kolan.

- Pysk, psie - zaśmiałam się. - Irytuje mnie już to twoje gadanie, Wika weź to i włóż mu to w ten jego niewyparzoną mordę. - Podałam siostrze brudne skarpety Daniela. - Ja go przytrzymam.

- Zostawcie mnie! Jesteście chore na głowę!

- Wika, zdejmij swój pasek, szybko - zawołałam siostrę.

Wiktoria wiedziała, co się szykuje. Nieraz rozmawiałyśmy o tym, że chciałybyśmy kiedyś zdominować mężczyznę. Wizja dominacji nad takim wysokim, wysportowanym chłopakiem wydawała się być wyjątkowo podniecająca. Daniel zaczął już wstawać, więc musiałam się pospieszyć. Kopnęłam go tak, że upadł na twarz. Wtedy szybko stanęłam nogą na jego plecach.

- Wika, zaciśnij mu ręce paskiem! - krzyknęłam.

- Nie musisz powtarzać dwa razy. - Siostra podbiegła i wykonała polecenie.

Daniel nieudolnie próbował się wyswobodzić, jednak w tej pozycji nie miał szans oswobodzenie się.

- Jesteście jakieś nienormalne!!! Pomocy, niech ktoś mi pomoże!!! - Daniel zaczął krzyczeć.

- Zamknij się, już dosyć się nagadałeś. - Wika bez zawahania włożyła mu jego brudne skarpety do ust.

- Brawo, siostrzyczko, widzę, że się rozkręcasz - uśmiechnęłam się do siostry.

Przed nami leżał teraz Daniel, całkiem nagi ze związanymi rękami. To był naprawdę komiczny widok, jednak nasza zemsta nie dobiegła jeszcze końca. Pomyślałam, że skoro już wykorzystujemy pasek Wiki, dlaczego by nie zdjąć mojego?

- Czas na klapsy, piesku.

Chłopak chciał zacząć krzyczeć, jednak skarpetki zagłuszyły jego głos. Razem z Wiką obeszłyśmy go tak, żeby znaleźć się w najlepszej pozycji do dawania klapsów.

- Chcę pierwsza - powiedziała Wika. - Ten jest za to, jak wylałeś na mnie sok przy wszystkich. - W pomieszczeniu rozległ się odgłos paska uderzającego o pośladki Daniela. - Ten za to, jak udawałeś, że ci się podobam, żeby narobić mi nadziei - kontynuowała wyliczanie, a chłopak jedynie jęczał z bólu.

Moja młodsza siostrzyczka była bezlitosna. W pewnym momencie jej ręka zatrzymała się w powietrzu.

- Znudziło mi się - stwierdziła.

- Co? - zapytałam zdezorientowana. - Nie chcesz się już na nim mścić?

- Chcę, ale pragnę czegoś więcej. - Wika zdjęła swoje zabrudzone buty. - Moje stópki są już bardzo brudne, w końcu mamy lato. Wyliż je. - Podstawiła swoje stopy pod usta Daniela.

Byłam pod wrażeniem temperamentu mojej siostrzyczki. Nie spodziewałam się, że jest w stanie aż tak zdominować mężczyznę. Ale w tamtym momencie się wcale nie dziwiłam - jest mnóstwo takich kundli jak Daniel, którzy zasługują na karę. Wyjęłam więc knebel z jego ust, żeby zastąpić go mogła stópka mojej siostrzyczki. Chłopak wziął głęboki oddech, po czym powiedział:

- Jesteście popieprzone!!! Nie będę lizał jej brudnych stóp!

- A chcesz znowu dostać klapsy, psie? - warknęłam zniecierpliwiona. Chciałam zobaczyć to widowisko.

Daniel powoli zaczął lizać stópki Wiki. Miał grymas na twarzy, ale robił to posłusznie, wiedząc, że jeśli nie wykona polecenia, będzie bardzo bolało. Z każdym kolejnym liźnięciem jego kutas pęczniał, aż w końcu osiągnął pełną erekcję.

- Widzę, że ci się podoba, kundlu - prychnęła Wika z pogardą, jednak nie dostała odpowiedzi. - Odpowiadaj!

- Może... - burknął pod nosem.

- Odpowiadaj pełnym zdaniem! - krzyknęła moja siostra.

- Tak, pani, ma pani cudowne stópki - wydyszał chłopak.

- Wika, ja też chcę! Nie zostawiaj całej frajdy dla siebie - roześmiałam się.

Zamieniłyśmy się więc miejscami, a Daniel lizał moje stopy. Miałam paznokcie pomalowane na czarno, widziałam, że go to kręci.

- Wiem, co może być twoją karą, szmato - odezwała się Wika, stojąc z paskiem w ręce.

- Co, królowo? - zapytał Daniel, przerywając na chwilę lizanie moich stópek.

- Musisz się spuścić, ale nie na tym koniec. Będziesz grzecznie zlizywał swoją spermę z podłogi, rozumiesz?

Chłopak był zdezorientowany. Na pewno nie myślał, że pozwolimy mu dojść.

- Rozumiem, Pani - odpowiedział pokornie.

- Na kolana - poleciłam mu.

Daniel zaczął zmieniać pozycję, jego kutas był cały czas w erekcji. Nie ukrywam, nam też podobała się ta zabawa. Czułam, jak moje majteczki stawały się coraz bardziej mokre.

- Chcę mu zwalić stopami - stwierdziła Wika.

- Jasne, siostrzyczko. To ty wybierasz, co będziemy mu robić. - Uśmiechnęłam się.

Wika uniosła nogę i zaczęła masować Daniela po penisie. Najpierw tupała lekko po przyrodzeniu chłopaka, a potem powoli przesuwała stopą po całej długości, robiąc małe kółeczka na główce kutasa. Ten widok tak mi się spodobał, że nie mogłam dłużej wytrzymać i włożyłam rękę w majteczki. Masowałam swoją cipkę, patrząc, jak moja młodsza siostra funduje temu śmieciowi najlepsze chwile w jego żałosnym życiu. Po chwili przyspieszyła tempo zabawy, skutkując wytryskiem Daniela na kafelki w szatni.

- Myślałam, że dłużej będę mogła się bawić twoim małym kutasem - roześmiała się Wika. - No, a teraz do roboty! Zlizuj to, co nabrudziłeś.

Chłopak posłusznie zacząć zlizywać swoją spermę z podłogi. W pewnym momencie usłyszałyśmy szkolny dzwonek, co oznaczało, że lekcję zaraz zaczyna kolejna klasa. Rozwiązałam więc Daniela w pośpiechu, po czym rzuciłam mu jego ubrania pod nogi.

- Jeszcze się kiedyś spotkamy, psie - zaśmiałyśmy się, zatrzaskując za sobą drzwi.

Zgłosić opowiadanie