Gorący numerek po imprezie
Sara była średniego wzrostu dziewczyną o długich kruczoczarnych włosach. Jej srebrne oczy przyciągały wzrok każdego kto na nią spojrzał. Chłodnym spojrzeniem mierzyła każdego mężczyznę który do niej zagadywał. Był oczywiście wyjątek. Kornel. Niepozorny chłopak, który sprawiał wrażenie cichego i niezainteresowanego. Sara dobrze widziała jego wzrok na swoim biuście podczas jeden z imprez. Spodobał jej się, więc szybko zaczęła z nim rozmawiać kokietując go przy okazji. Skorzystała z tego, że była podpita: po alkoholu zawsze rozwiązywał się jej język.
\\- Heeej Kornel - powiedziała słodkim głosem przysiadając się obok.
\\- Hej Sarka - odpowiedział. Sara uśmiechnęła się triumfalnie widząc jak jego oczy powędrowały na jej cycki.
Rozmawiali o wszystkim i o niczym. Gadka trzymała się dobrze, dziewczyna przeciągała subtelnie ręką po swoim ciele, aby jeszcze bardziej skusić Kornela.
\\- Muszę cię na momencik zostawić - powiedziała. Prosta zagrywka: niech trochę zatęskni za nią.
Dziarskim ruchem wstała z kanapy i ruszając pupą odeszła na drugi koniec pokoju do swoich koleżanek. Chłopak podążał za nią wzrokiem patrząc się na soczystą dupkę w obcisłej, błyszczącej sukience. Ale ona mu się podobała! Najchętniej wziąłby ją tu i teraz.
Sara miała cel: zdobyć go. Rzucała mu przeciągłe spojrzenia niby rozmawiając z koleżankami. Jednak ona nie myślała o ploteczkach. W głowie miała widok brązowookiego szatyna między swoimi nóżkami.
Impreza dobiegała końca, a oni dalej wodzili za sobą wzrokiem. W końcu Kornel wziął sprawy w swoje ręce.
\\- Sarka, może podwiozę cię do domu? Jest dość późno, a mówiłaś, że nie ma kto cię zawieść - zapytał.
Sara zadowolona przytaknęła, jej plan idzie dobrze. Wystarczająco wytrzeźwiała, aby odczuć doznania jakie zaraz przyniesie jej kolega.
\\- Chętnie skorzystam. Zawsze odbiera mnie koleżanka, ale tym razem nie ma jej w domu - odpowiedziała.
Objął ją więc ramieniem i razem ruszyli ku wyjściu. Droga minęła im bardzo szybko, ręka Kornela często wędrowała po jej udzie, a ona uśmiechała się do niego słodko zachęcając.
\\- Odprowadzę cię pod drzwi - zaproponował.
Gdy byli już pod jej drzwiami przywarła do niego składając na jego ustach gorący pocałunek. Kornel już poczuł jak rozpala w nim płomień. Wepchnął ją do małej kawalerki, zatrzaskując drzwi za sobą. Wszystko potoczyło się szybko, koszulka na ziemię, spodnie w dół... Gdy stał już tylko w samych bokserkach, Sara kucnęła przed nim i zdjęła ostatnią część garderoby. Wzięła penisa w rękę, zrobiła kilka sprawnych ruchów i zaczęła go delikatnie lizać od dołu po czubek. Następnie przeszła do jego główki ssąc ją jak pysznego lizaka. Kornel jęknął z rozkoszy, a ona w zamian wsadziła jego chuja najgłębiej jak umiała. Uśmiechnęła się do niego patrząc głęboko w oczy, wstała, odeszła kilka kroków i powolnymi ruchami zdjęła sukienkę. Potem na na podłogę trafił jej stanik, ścisnęła pierś i podrażniła sutek rzucając zalotne spojrzenie. Szybko wziął ją w ramiona i już leżała na kanapie z rozchylonymi nogami. Zdjął jej białe stringi i zaczął lizać cipkę. Sara westchnęła z rozkoszy. Ale on cudownie rusza językiem! Pieścił jej dziurkę, a palcem masował guziczek. Włożył w nią dwa palce szybko znajdując punkt rozkoszy. Dziewczyna wiła się i jęczała z ogromnej rozkoszy. W końcu, niecierpliwy wszedł w nią energicznie robiąc kilka szybkich ruchów. Spowolnił tępo, całując jej biust, a ona drapiąc jego plecy. Szybko odwrócił ją tyłem do siebie i brał ją mocno. Chwycił jej włosy ciągnąc głowę do tyłu. Obijał się głośno o jej pośladki, a dodatkowo sprzedał jej kilka mocnych klapsów. Sara też zachciała dominować, więc dała mu znak o zmian pozycji. Kornel ułożył się wygodnie na kanapie, a dziewczyna zawisła nad nim wkładając go w siebie. Pochyliła się, dała mu szybkiego buziaka w usta i zaczęła go ujeżdżać jak najlepiej. Jej ruchy były jak nie z tej ziemi; idealne tępo, idealne ruchy biodrami... Uwielbiali to oboje. Kornel poczuł, że niedługo będzie szczytować, więc obrócił ją i wypróbowali słynnej pozy „69”. Wylizał jej cipkę z pysznych soczków, a ona ciągnęła mu dopóki nie doszedł głęboko w jej gardle.