Jedna noc, dwie dziurki, trzy osoby

Święta, święta i po świętach. Co roku to samo. Kolejny raz kiedy nawet nie wiem kiedy przed nosem przeleciały mi święta, ba! grudzień, a nawet cały rok. Na tyle, że oczywiście o nocy sylwestrowej myślałam dopiero na ostatnią chwilę. Tego dnia mój facet i ja pracowaliśmy, więc nie było czasu ani chęci na planowanie z wyprzedzeniem. W ostatniej chwili sąsiedzi z góry zaprosili nas do siebie na domówkę. Narzeczony nie był jakoś szczególnie zainteresowany, ale ostatecznie okazało się, że będzie tam większość jego dobrych kolegów, więc nie protestował. Była to dobra okazja, by trochę wypić i odreagować.

Oboje kończyliśmy pracę dość późno, praktycznie wieczorem. Zjedliśmy coś na szybko i zaczęliśmy się szykować. Postanowiliśmy zrobić z tego prawdziwą uroczystość, więc mój facet sięgnął w końcu po swój zakurzony garnitur, a ja z przyjemnością przebierałam w najpiękniejszych sukienkach, jakie znalazłam w szafie.Postanowiliśmy też wziąć coś na zmianę - alkohol nie sprzyja odświętnym stylizacjom. Stwierdziliśmy, że przebierzemy się, jeśli domówka przybierze charakter libacji. Tak się oczywiście stało. Tego wieczora miałam straszną ochotę na seks. On był przemęczony i nie do końca zainteresowany, choć miałam ochotę wskoczyć mu na kutasa jeszcze przed wyjściem. Majtek nie zakładałam, bo bardzo liczyłam na ruchanie.

Domówka okazała się zajebista. Nastroje dopisywały. Nabierałam coraz większej ochoty, więc starałam się namówić ukochanego do krótkiej zabawy. Bezskutecznie. Koniec końców strzeliłam focha i wróciłam do naszego mieszkania, by się przebrać. Miałam się właśnie kłaść, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Okazało się, że to Paweł - jeden z kolegów narzeczonego - przyszedł namówić mnie, bym jeszcze trochę została. Byłam lekko wcięta, więc wyjaśniłam mu, dlaczego nie chcę wracać. Niechcący wypaplałam też, że mam ochotę na seks, a mój facet najwyraźniej ma to zupełnie gdzieś.

Paweł przytulił mnie mocno i pocałował w czoło, a następnie rzucił na łóżko. Chwilę później poczułam ślinę lądującą na moich pośladkach i paluszek w środku. Zrobiło mi się przyjemnie i byłam naprawdę zaskoczona. Wszedł w mój tyłek jak w masło - poczułam lekki ból, ale nie przeszkadzało mi to. Byłam do niego przyzwyczajona. Ból w połączeniu z przyjemnością zawsze jest dobry. Dawno nie uprawiałam seksu analnego i chyba nie chciałam przegapić okazji - w końcu byłam pijana. Pijana kobieta zawsze ma trudności z trzymaniem nóg razem. Było mi cudownie. Walił mnie w dupsko bez opamiętania, a ja czułam, że jest równie napalony, co ja. Obrócił mnie jakbym była piórkiem i palcami zajął się moją szparką. Wkładał do niej place, pluł na nią i zaczął wkładać swoją dłoń, a wtedy drzwi od mieszkania się otworzyły. Kur... zapomnieliśmy je zamknąć. Nie byłam przygotowana na taki obrót spraw.

- Kurwa mać! - krzyknęłam wystraszona.

Starałam się jak najszybciej ogarnąć, ale i tak nie zdążyłam znaleźć stanika, zanim do pokoju wparował Michał. Byłam przerażona jeszcze bardziej, choć po części ulżyło mi, że to nie mój narzeczony. Istniała szansa, że jego koledzy nie będą chcieli wywoływać między nami spięć.

- Kurwa! - krzyknęłam po raz drugi.

- Ja pierdole, nie wiedziałem, że Wy...

- Cicho, stary. Kinga przyszła się tylko przebrać - wtrącił Paweł .

- Razem z Tobą? Okej. Fajne cycki.

I wyszedł. Było mi wstyd. Musiałam poukładać to sobie w głowie i potrzebowałam chwili do namysłu. Paweł nie ustępował w namowach. Stwierdził, że powinnam wrócić na imprezę, by nie wzbudzać podejrzeń. Włożyłam na siebie czyste ubrania i poszliśmy na górę.

Jak się okazało, Michał niczego nie wygadał. Siedzieli razem z moim facetem i pili wódkę. Z tego, co zauważyłam, był już kompletnie pijany - ledwie siedział w fotelu. Widocznie wynagradzał sobie w ten sposób moją nieobecność.

Postanowiłam dołączyć i usiąść razem z nimi, choć tyłek tak naprawdę dopiero teraz zaczynał mnie boleć.

- Co tam, chłopaki?

- A nic, pijemy sobie - odpowiedział Michał.

Mój narzeczony wstał i usiadł na kanapie obok dziewczyn, które debatowały o perfumach. Bynajmniej nie chodziło o chęć rozmowy z nimi czy zmianę towarzystwa. Po prostu podkurczył nogi, po czym ułożył się do snu.

Nad ranem było jeszcze gorzej. Chłopak spoglądał na mnie otępiałym wzrokiem. Postanowiłam, że pozwolę mu wytrzeźwieć, zanim wrócimy do siebie. Ania, Iza i Kasia wychodziły raz za razem na papierosa - kolejny skutek uboczny picia alkoholu na domówkach w dużej ilości. Iza w pewnym momencie oparła głowę na piersi mojego faceta i zasnęła. Nie przeszkadzało mi to, bo miałam na niego oko. Zresztą - był zbyt pijany, by cokolwiek odwalić.

Paweł i Michał zagadywali mnie przez całą noc. Rozmawialiśmy o wszystkim i miło spędzało nam się razem czas. Pierwszy z Panów potraktował mnie trochę jak własność po tym, co się wydarzyło, bo nie zdejmował ręki z mojej nogi przez niemal dwie godziny. Zaczęło się komplementowanie. Mnóstwo komplementów ze strony kolegów. Tematy bardziej intymne aż w końcu zaczęliśmy rozmawiać o fantazjach seksualnych, przygodach erotycznych i fetyszach. W tej kwestii nie mogłam być szczera i uparcie obstawałam, że daleko mi do realizacji tego, co mnie kręci... I to był błąd.

Zdradziłam bowiem, że jarają mnie trójkąty. Że nigdy bym się na coś takiego nie odważyła, ale lubię oglądać porno, w którym dwóch typów rucha tę samą kobietę. Cóż, alkohol był katalizatorem. Obaj koledzy coraz bardziej drążyli temat aż w końcu dobrnęliśmy do kłopotliwej dla nas wszystkich sytuacji. Paweł przesunął dłoń z mojego kolana w kierunku cipki i wepchnął w nią dwa palce tak nieoczekiwanie, że dopiero po kilku sekundach przestałam mówić. Otworzyłam usta ze zdziwienia, a Michał postanowił wykorzystać tę okazję, by nachylić się nad stolikiem i wsadzić mi język w usta. Całowanie nie było niczym złym i strasznym. Kiedy przystojny facet zaczynał mnie całować, to nie potrafiłam tak od razu zaprotestować. Tym razem również nie protestowałam i sama wysunęłam język. Całowaliśmy się na oczach wszystkich, a ja praktycznie zapomniałam o swoim facecie, koleżankach i o tym, że Paweł robi mi palcówkę w jednym pokoju z nimi wszystkimi.

Zaciekawiona Kasia podeszła bliżej i zapytała:

- Co Wy tu psocicie?

Po czym nachyliła się i pocałowała się razem z nami. W trójkę. Trzymając kieliszek w dłoni, całowała mnie namiętnie po karku i nie myślała o tym, by przestać. Przeszły mnie ciarki i rozsunęłam nóżki jeszcze szerzej. Paweł wyjął go ze spodni, uniósł delikatnie moją nogę, a ja nie wierzyłam, że jestem aż tak pijana, że pozwolę mu się zerżnąć przy wszystkich. Wszedł we mnie nad podziw delikatnie, a ja opadłam do tyłu i pozwoliłam mu na wszystko.

Kasia dodała:

- Bawcie się, idę zajarać.

Po czym wyszła na balkon. To było zaledwie kilka pchnięć. Kątem oka spojrzałam na chłopaka, jednak nie byłam już w stanie nawet rozpoznać jego reakcji. Pomyślałam - niech się dzieje, co chce. Paweł wziął mnie na ręce i przeniósł przez cały salon aż do sypialni. Tuż za nim wstał też Michał- z piwem w ręku ruszył za nami.

Kolega rzucił mnie na łóżko, a potem obrócił do siebie tyłem.

- Dokończmy to, co zaczęliśmy - i wszedł we mnie po raz kolejny. Dawał mi klapsy. Ciepło po jego dłoni rozchodziło się po moim ciele i przeradzało w kurwitnie pieczenie. "Po tej akcji nie usiądę na tyłku przez tydzień" myślałam. Paweł rżnął mnie w dupsko, a ja jęczałam i błagałam, by nie przestawał. Chciałam poczuć się jak szmata, przynajmniej w tamtej chwili. Michał dalej popijał piwo i rozkoszował się darmowym lodzikiem. Nie byłam w stanie się opanować. Nie byłam w stanie nie wziąć go do ust, kiedy Paweł robił mnie po raz drugi. Tej nocy potrzebowałam naprawdę mocnych wrażeń. Dźwięk klapsów mieszał się ze stukaniem naszych ciał, szybkimi oddechami, bulgotaniem mojej śliny w ustach i moich soków wymieszanych ze spermą.. Nie wiem, ile razy się zmieniali. Nie wiem, ile razy brali mnie od tyłu i jak często zmieniali dziurki - wiem, że koniec końców obie były bardzo obolałe, a noc zdawała się nie mieć końca. Ile razy mnie zalali? Naprawdę nie pamiętam. Czułam spermę na brzuchu i na dupie, a część spływała po moich udach, więc najprawdopodobniej nie oszczędzili nawet cipki.

Zlizywałam spermę z obu kutasów, a potem ssałam je do czasu aż nie stwardnieją po raz kolejny. Czułam je w sobie raz za razem - ruchali mnie na zmianę, na dwa baty i wciąż mieli ochotę na więcej. Po jakimś czasie miałam już mroczki przed oczami. Miałam wrażenie, że zemdleję, choć tak naprawdę było to mega przyjemne uczucie. Kompletnie zapomniałam o tym, że mam faceta i właśnie go zdradzam.

Wytarłam się po całej akcji i włożyłam na siebie czyste ubrania. W trójkę wróciliśmy do salonu.

Zrobiłam łyk szampana i podeszłam do mojego narzeczonego:

- Skarbie, chodźmy już, powinieneś się przespać.

- Juuż? Aa... gdziee byuaś?

- Mama dzwoniła.

- Tak dłuogoo?

- Długo? Rozmawiałyśmy 10 minut. Wciąż bawi się z ojcem na balu. Kazała Cię pozdrowić.

- Aha. To wraacajmmy.

Zgłosić opowiadanie