Kurier i ja...

Jakoś przed południem usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko pobiegłam otworzyć, żeby nie budzić męża, bo spał po nocce. Ze szlafroczkiem narzuconym na gołe ciało otworzyłam drzwi. Kurier zamarł na sekundę, po czym podał mi paczkę, skaner do podpisu i szybko wyszedł.

Za minutę pukanie do drzwi. To znów kurier:

- Muszę sprawdzić, czy dałem Pani właściwą paczkę.

Wszedł sam do przedpokoju, zerknął na paczkę, rozchylił mi szlafroczek, dotknął piersi i oblizał wargi. Zszokowana nie powiedziałam nic, tylko głośno oddychałam. Spojrzał na mnie, położył mi palec na ustach i wyszedł.

Oparłam się o ścianę. Oddychałam szybko i czułam, jak wali mi serce. Moja cipka z miejsca zrobiła się niesamowicie mokra. Weszłam do łazienki, otworzyłam okno i zamierzałam pobawić się pizdeczką. Byłam niesamowicie podniecona i wyobraziłam sobie, jak zabawiam się z kurierem.

Znów usłyszałam pukanie. Otworzyłam i znów go zobaczyłam. Wszedł do przedpokoju, zamknął za sobą drzwi i rozwiązał mi pasek od szlafroczka. Zszokowana milczałam i tylko oddychałam głośno. Kurier chwycił mnie za szyję i lekko popchnął do ściany. Stałam przed nim z odsłoniętym ciałem i moje piersi w zdenerwowaniu falowały w górę i w dół. Kurier lekkim kopnięciem rozstawił mi nogi, tak że stałam przed nim w rozkroku. Włożył mi palec w cipkę, lekko nim poruszał w środku, przejechał aż do łechtaczki i dał mi do oblizania.

- Ha, jesteś już cała mokra - powiedział.

Zdławionym głosem powiedziałam cicho:

- Mój mąż śpi... - i drżącą ręką pokazałam na zamknięte drzwi pokoju.

- No to musisz być cicho, mała kurewko - powiedział on i obrócił mnie przodem do ściany.

Jak sparaliżowana stałam z twarzą do ściany, podczas gdy on zaczął ściskać mi piersi. Serce waliło mi jak szalone, a na udach czułam ścieżki moich soków. Jego dłonie zaczęły schodzić niżej i rozchylił mi szparkę dwoma palcami. Usłyszałam, jak rozpina spodnie i poczułam ostre wejście w moją pizdeczkę.

- Będę Cię teraz rżnął, zdziro! A Ty nie piśniesz nawet słowa! Zrozumiałaś?!

Cały czas milczałam, lekko pojękując. Kurier zaczął rżnąć mnie ostro, poczułam lekki ból. Chwycił mnie jedną ręką za szyję i głęboko dźgał pizdeczkę kutasem. Rżnął mnie szybko i rytmicznie. Pchnięcie, pchnięcie, pchnięcie. Czułam niesamowite podniecenie i strach jednocześnie. On nic sobie z tego nie robił, tylko dźgał raz za razem. Nagle poczułam znajome drganie. On spuścił się do środka i odetchnął głęboko. Ścisnęłam pizdeczkę i poczułam, jak wypływa ze mnie jego sperma. Wyciągnął ze mnie swojego kutasa, obrócił mnie do siebie i powiedział:

- A teraz ładnie go wyczyść, mała kurewko!

Klęknęłam przed nim i oblizałam go delikatnie całego, cały czas się nie odzywając. On mruknął zadowolony, zapiął spodnie i powiedział z zawadiackim uśmiechem:

- Widzimy się, mała zdziro!

Zgłosić opowiadanie