młody, stopy, usta, hotel, pończochy

Fetysz
Majtki
Nóżki
Niewolnicy
MILF

- Panie Jarku znów?

- Dobrze, będę koło 13, do tego czasu, postarajcie się nie rozpierdolić już nic więcej.

Wizja kolejnego wyjazdu służbowego nie napawała mnie optymizmem, tym bardziej że na tego rodzaju wypizdówkach nie istnieje coś takiego jak przyjemny HOTEL...

zgarnęłam kask,kalosze,założyłam płaszcz i wyszłam.

Wycieraczki sennie ścierały z szyby, chłodny, listopadowy deszcz. GPS monnotnie ogłaszał,skręt w prawo..

Po studiach razem z bratem zaczęliśmy pracować w firmie budowlanej naszego ojca. Brat był doskonałym inżynierem, ale to ja odziedziczyłam po Ojcu jaja.

W kryzysowych sytuacjach, na budowę wybierałam się ja.Pracownicy mnie szanowali czuli respekt no i większość była we mnie zakochana.

-Hehehe...

Nie zmieniłam mojego stylu, delikatny makijaż, nienaganny kucyk, szpiliki i pończochy nadal mi towarzyszyły. Kalosze i kask stały się jego częścią na terenie budowy.

Na miejscu oczywiście zastałam niezły syf, za nim wszytko ogarnęłam nastał wieczór.

Nici ze spania w domu, westchnełam.

-Panie Jarku potrzebuję kogoś kto zawiezie mnie do hotelu, ja już dziś za kierownicę nie wsiadam.

\- to jest Młody on dziś jest do pani dyspozycji

wskazał chłopaka z brodą .

-Ty prowadzisz.

Wręczyłam Młodemu kluczyki do samochodu.

Miał koło 25 lat ,duże błękitne oczy i przyjemny uśmiech.

Dojechaliśmy do hotelu, Młody zajął się dokumentacją schowaną w bagażnika.

Pokój był obskurny, ale duży zielony fotel wydawał się zapraszać, usiadłam.

Młody pokornie wniósł ostani karton z bagażnika...

-Młody jak masz na imię? zapytałam.

\- Łukasz, proszę Pani.

\- Ok. Łukasz jest ostatnia sprawa.

Spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem.

Mocowałam się z kaloszem,który za nic nie chciał zejść z nogi.

Moja stopy przykleiły się do pończoch, pończochy do kaloszy.

\- Łukasz pomóż mi oswobodzić się z tych pieprzonych kaloszy i jesteś wolny.

Podszedł do mnie speszony. Po naszym wspólnym intensywnym wysiłku udało się, razem z tyłkiem Łukasza kalosz wylądował na ziemi.

Pończochy, były wilgotne od potu.Spojrzał na mnie pytająco.

-Tak pończochy też zdejmij,delikatnie rozchyliłam nogi.Ukazując koronkowe majteczki.

delikatnie pozbywał się materiału, obcałowując odsłoniętą część mojej skóry.

Przełożył moją nogę na swoje ramię wkładając nos w moje palce, lizał zagłebienie w stopie.

Czułam pożądanie w każdym pocałunku jego namiętnych ust.

Spijał ze mnie całe zmęczenie. Wylizywał trud tego dnia.

-Młody czas na Ciebie, poczochrałam go po głowie.

Jutro będę chyba potrzebowała pomocy przy zdjęciu bielizny.

Łukasz spojrzał na mnie i bąknął.

\- do usług proszę Pani.

\- do jutra Młody.

Zrelaksowana zaraz po zamknięciu drzwi za Łukaszem, zawinęłam się w koc i zasnęłam.

Zgłosić opowiadanie