Nadgodziny z główną księgową
UBIEGŁE LATA
Pracowałem w jednostce terenowej. Nasz kontakt byl ograniczony i znikomy.
Przyjeżdżając do bazy sila rzeczy musialem przychodzić i zdawać dokumenty u Wiolety. Lubiłem to.
Moglem podziwiać jej uśmiech, serdeczność ale i jędrne piersi zamknięte w koronkowe miseczki.
Próbowałem ją odciągnąć od biurka, aby delektować się jej wyraźnymi biodrami i spódniczkami.
Z roku na rok nasz kontakt był bliższy. Starałem się ugrać na tym jej zaufanie i prywatną bliskość.
Różne wspólne projekty potem imprezy. Krok po kroku coraz bliżej. Uwielbiałem kiedy piła. W pewnym momencie moglem duuużo więcej.
Podczas tańców uwielbialem muśnięcia jej ciała o moje. Czuła, że szybko reaguje. Wtedy zawsze dociskała pupe do niego. Niestey to były tylko chwilówki nie obierające odpowieniego tempa.
Lata mijały, a moje fantazje nie.
Ile razy masturbowalem się na jej widok. Ile majtek poplamiłem świeżym ejakulatem.
WYJAZD.
Nie starczało mi to. Chciałem więcej. Niestety ona ciągle bez alko zapobiegawcza i śledzona przez męża - drobnego pijaczyne.
Wyjechaliśmy na delegację we większym gronie. Konferencje, imprezy, tańce i pokojowe imprezy. Po kilku dniach kiedy wszyscy byli zmęczeni alkoholem wstałem w nocy aby sie napic. Przechodząc widzialem Wiolę śpiąca na kanapie w kusej bluzeczce, krotkiej spódniczce z nogami na tyle rozchylonymi, że widac było majteczki wypełnione soczystą cipką. Wszytsko we mnie ruszyło, otrzeźwialem z podniecenia. Wskoczyłbyk na nią, jednak poszedłem się napić. W drodze powrotnej za potrzebą obowiązkowe wc. Robiąc to co trzeba zauważyłem skrzyneczkę otworzyłem, a tam między innymi majteczki. Jej majteczki, ze śladami użytkowania.
Był to pokój dwuosobowy, a Wiola spała tam sama, więc damska bielizna musiała być jej. Początkowo delikatnie wąchałem potem mocno przycisnąłm nos wachajac coraz intensywniej. Penis zrobi mi się mega twardy. Zacząłem je lizać i nagłe buum. Strzał. Pożyczyłem je i służyły kilka dłuuugich dni.
Te doznania utwierdziły mnie w pożądaniu Wioli
UBIEGŁY ROK
Między czasie awansowałem. Trafiłem do bazy. Kontakt z Wiolą codzienny. Półtora roku temu ona awansowała na Główną Księgową. Zawezila grono osob zaufanych. Często do niej zachodzę. Rozmawiamy o wielu rzeczach. Sypie jej się małżeństwo. Jest nim zmęczona. Zachaczamy o wiele ciekawych tematów. Jednym z nich są te bardziej intymne. Wtedy pożeram ją wzrokiem. Ona często zawiesza oko to tu, to tam. Połsłówka i gesty są przy tym wymowne.
Dążyłem do tego, aby zorganizować spotkanie poza pracą. Trafiło się. Popiliśmy. Potem zmiana miejsca. Wylądowaliśmy u Marcina w domu na wsi przy lesie, gdzie można wszystko bez proszonych gości. Dom nowy z wieloma bajerami. Trafiliśmy do basenu. Potem do jacuzzi. Bylismy mocno pijani. Pod osłoną babelków zaatakowałem. Glaskalem, aż wygłaskałem. Wiola złapała mnie za rękę i wysunęła pod strój. Nagle poczułem jak zaczęła masować mojego kutasa. Bylo mi za mało. Papierosy i alkohol rozwalal mi głowę tak jak innym kompanom. Był z nami jeszcze Mariusz i Karol. Poszli do domu Marcina. Marcin z żoną również nas opuścili. Pomyslalem teraz. Przytulilismy sie. Glaskalem.jej cialo. Gwaltownie wsuwalem palce do cipki a potem zaczlem je oblizywac. Miala wyraznie mokra cipke. Wyczuwalem lepki soczek. Sutki nabrzmiale. Pocalowala mnie. Teraz albo nigdy. Wstalem, ściągnąłem spodenki. Wiola wziela go do ust i mocno ssala. Bylem bliski wytrysku ale powiedziała: koniec zabawy. Wstala. Od ust przeszedlem przez piersi do jej cipki. Ostro machalem jezorem spijajac jej soczek. Wypiela pupe. Dostala klapsa. Ściągnąłem ją pod wodę i zaczalem bzykać. Nie trwało to długo ale pytalem gdzie skonczyc, ze marze aby zostawić jej w środku część siebie. Serio? -zapytałem. Tak - potwierdziła. Jestem skarbie starsza od Ciebie i wiem co robię. Jesteśmy bezpieczni. Już wypełnij mnie.
Tak się stało strzeliłem. Byłem jak w siódmym niebie.
TERAZ
Nowy rok to okres sprawozdawczy.
Dużo nadgodzin. Spotkaliśmy się w piątek. Przeglądaliśmy coś w Internecie. Stanąłem za nią i delektowałem zapachem włosów. Patrzyłem w dół na odstajace piersi. Skumala. Zapytała - czy moge się skupić. Odpowiedzialem: nie. Wiola brakuje mi Ciebie i nawet teraz zrobiłbym coś miłego. Uśmiechnęła się i powiedziała: jutro jestem w pracy.
Przyjechałem. Wspólna kawa. Jednak nie wiedziałem jak zacząć. Poszedlem do swojego biura. Mijaly godziny. Zaczelo sie ściemniać. Chciałem uciekać do domu, ale zadzwoniła mówiąc, aby przyjść. Ruszyły we mnie gorące myśli. Poszedłem drżący.
Głęboki wdech. Wchodzę. Uśmiechnęła się. Powiedziala - usiądź i poczekaj chwilkę. Wróciła przebrana w spódniczkę, rajstopki i białą lekko rozpiętą bluzeczkę. Pięknie pachniala perfumami. Zaslonila rolety i usiadła na swoim fotelu. ,,Chodz tutaj i mi cos wytłumacz. Zrob tak jak ostatnio". Wiedzialem ze bedzie dobrze. Stanalem za nia. Zlapala mnie za dlonie i za chwile pocalowalismy sie. Jednak myślałem tylko o wbiciu sie między jej wargi sromowe. Rozpinam bluzeczke a tam cudny biały, koronkowy, nieusztywniany stanik, przes które prześwitywaly piersi, brodawki i suteczki i ten dekolt. Ta jej ciemna karnacja i reszta. Ufff. Twardy bylem jak stal. Masowala go. W tej akcji rozpiela moje spodnie i wciągnęła go do buzi. Ssała mocno. Chyba szybko przerwała i zszedlem na dol. W tym wypalila z tekstem. ,, zanim je sciagniesz powachaj, odchyl i je wylz a potem mnie. Cudnie bylo jak ta spodniczka cos ala skora rozchylila sie wraz z jej nogami ktore oparla na blacie biurka. Cóż to była za mineta. Byla czysta ale pachniała sobą. Gdy przerwalem widzialem w jej oczach obłęd. Rozkręciła się. ,,teraz młody pieprz mnie, zerżnij jak sukę i zrób to co samce lubią najbardziej". Ruchałem z całych sił. Najfajniej na biurku i kiedy tylkiem siadala na niego. Zaczęła tak głośno jeczec, że zaczalem się bać, ze ktos nas uslyszy. Pomyślałem ,,j....ć to'".
Sam zacząłem sapaci jeczec. W tym ona. No już zalej mnie. Spierdol sie do środka. Ruchaj mnie i zlej się. Baaach. Poszło. Duuużo spermy z niej wypływało. Nagrałem filmiki i fotki. Na koniec wyczyściła po sobie sprzęt. Względnie ubralismy się, po czym powiedziała: ,,cudnie. Zmykaj. Dobrego weekendu.
PRZYSZŁOŚĆ
Jutro też jadę.
Już czuję ten klimat, smak, zapach.
Oby nie wydało się, bo obojgu posypie się mocno życie.
Życzę Wam takich doznań.
Coś pięknego.