Najlepsze urodziny

To już dziś... Dzień moich 18 urodzin. Nie przejęłam się zbytnio, bo poza legalnym zakupem alkoholu nie mogę za dużo robić. Sprawdziłam plan lekcji na dziś, spakowałam podręczniki do mojego różowego plecaka i zamknęłam za sobą drzwi. W drodze do szkoły napadła mnie moja grupa przyjaciół krzycząc "sto lat!". Był też tam on... Aleks. W moim brzuchu poczułam ukłucie kiedy zza pleców wyjął czerwoną różę, miałam nadzieję że była dla mnie. Miałam rację.

- " Wszystkiego najlepszego."

- " Dziękuję Aleks. " - uśmiechnęłam się pod nosem.

Od reszty moich znajomych dostałam soczystego buziaka w policzek. Gdy byliśmy już na szkolnym korytarzu, Aleks stuknął mnie w ramię szepcząc:

- "Mała..." - nienawidzę gdy tak do mnie mówi, dobrze wie, że mnie to drażni. - " Mam dla Ciebie jeszcze jeden mały prezent."

Wsunął w moją dłoń kawałek papieru i poszedł na swoje zajęcia. W ramach wyprostowania - nie jesteśmy razem. Raz na imprezie w pierwszej klasie zaliczyłam z nim swój pierwszy pocałunek. Potem on jeszcze kilka innych poza mną. Podobał mi się, nie liczyłam, że z wzajemnością.

Po wejściu do klasy zajęłam swoje miejsce i rozpakowałam zeszyty. Usiadłam i z wielkim zniecierpliwieniem spojrzałam na karteczkę od Aleksa.

" Przyjdź sama do mnie dziś o 18 x X ".

ŻE- CO-? Nie wierzę, zaprosił mnie do siebie! Ale zaraz, po co? Widzimy się często, ale w grupie znajomych. Dlaczego mam iść tam sama? Nie, że to mnie nie cieszy, bo na samą myśl robi mi się ciepło...

Resztę lekcji spędziłam lekko zdenerwowana, nie wiedziałam, czego mam się dziś spodziewać. Biegiem wróciłam do domu, by zacząć się malować. Pewnym ruchem nakładałam makijaż na moją twarz. Ubierając się miałam dylemat. Grzecznie? Może nie...? Pod spód założyłam czarne koronkowe stringi, a do kompletu taki sam stanik. Postanowiłam ubrać moją różową i krótką spódniczkę, na to szary sweterek z głębokim dekoltem. Dodałam jeszcze zakolanówki. Popsikałam się moimi drogimi perfumami, uczesałam moje długie blond włosy w wysoki kucyk i kierowałam się do wyjścia.

Otworzył mi w czarnej i niedopiętej koszuli. Wyglądał niesamowicie.

- "Hej?" - spytałam niepewnie.

- "Wchodź do środka, przygotowałem coś specjalnego"

Zdjęłam moje białe conversy i szłam za Aleksem przez jego wielki dom.

- "Poczekaj..." - powiedział wyższy kilka głów ode mnie chłopak.

Za moimi plecami poczułam drugą osobę. Swoimi ogromnymi dłońmi zakrył moje oczy i zaczął prowadzić mnie do jakiegoś pokoju. Moje serce wariowało.

- "Mam nadzieję, że Ci się spodoba."

Odkrył moje oczy i zobaczyłam, że w jego pięknej złoto-białej jadalni są naszykowane dwa miejsca przy stole.

Wosk powoli ściekał po długiej złotej świecy, a bukiet białych róż na stole pachniał niesamowicie. Na talerzach miejsce znalazło sushi.

- "Czekaj, ty sam to dla mnie zrobiłeś?"- Wzruszona spojrzałam na chłopaka.

- "Starałem się. Chciałem, żebyś miała dziś dobry dzień."

Zza swoich pleców wyjął Prosseco i kierował się w stronę szafki po kieliszki. Skąd wiedział, że to moje ulubione wino?

Usłyszałam dźwięk strzelającego korka, po czym nalał nam po lampce.

- "Usiądź, zjemy i mam po tym jeszcze jedną niespodziankę" - uśmiechnął się pewnie pod nosem.

Zabrałam się do jedzenia sushi, uwielbiam je ale nie potrafię nadal jeść pałeczkami. Rozmawialiśmy bez przerwy, a ja sączyłam już drugi kieliszek Prosseco.

- "Szlag!" - wrzasnęłam, kiedy sos sojowy popłynął z kawałka łososia na moją pudrową spódniczkę.

Wstałam i zawirowało mi się w głowie. Nie wspomnę jak gorąco było mi od wina. Patrzyłam na niego, chciałam tak bardzo rzucić się w jego ramiona.

Wstał za mną i kazał iść za nim, obiecał, że da mi coś na przebranie. Poszłam za nim do jego pokoju, wyciągnął ze swojej szafy za duże na mnie szorty. Popatrzyłam na Aleksa z grymaśną miną i wzięłam z jego rąk spodenki. Zaśmiał się i wpatrywał na mnie kiedy miałam zacząć się przebierać.

- "Odwróć się, głupku" - zaśmiałam się i sama odwróciłam.

Zaczęłam powoli zsuwać różową spódniczkę z mojej okrągłej pupy. Byłam tylko w moich koronkowych stringach, kiedy na plecach znów poczułam to charakterystyczne ciepło.

- "Tyle na to czekałem."

Odwróciłam się i kiedy popatrzyłam głęboko w jego oczy, pocałował mnie.

- "Teraz jesteś tylko moja."

Przez dwa kieliszki Prosseco moja głowa ponownie zawirowała. Aleks podniósł mnie, a ja zawinęłam swoje nogi wokół jego torsu. Zaczął wsysać się w moją szyję, zostawiając mi na niej malinkę. Szybko zajął się ustami. Było o wiele lepiej niż wtedy, za pierwszym razem na głupiej imprezie. Poczułam ciepło w moich majtkach. Mój brzuch miał zaraz wybuchnąć od liczby motylków, które w nim wirowały. Usiadł ze mną na łóżku, siedziałam na nim i upijałam się tym razem z jego ust. Czułam niewyobrażalną euforię. Aleks położył mnie delikatnie na swojej poduszce. Popatrzył głęboko w moje oczy kiedy leżałam na plecach. Zaczął zniżać się powoli, całując każdy centymetr mojego brzucha. Zdjął ze mnie szary sweterek, zostawiając na moim ciele tylko koronkowy komplet.

- "Jesteś taka piękna" - usłyszałam jego dyszący głos. - "Odpręż się."

Posłuchałam go, moje nogi zaczęły wywijać się w każdą stronę z podniecenia. Delikatnie wsunął swoją ogromną dłoń pod moje czarne stringi. Zaufałam mu. Oddałam się mu w 100%.

Zaczął je powoli zdejmować, kiedy to zrobił, zwinął je w jedną kulkę i przyłożył do swojego nosa zaciągając się. Ponownie zniżył się do mojego pasa i poczułam całusy na moim wzgórku łonowym. Pomyślałam, że zaraz eksploduję. Jego język zaczął kierować się w górę i dół, odpowiednio mnie nawilżając. Wsunął swoje dwa wielkie palce we mnie, jęknęłam i szepnęłam prosząc o więcej. Kontynuował, lecz po chwili usiadł na rogu łóżka i zawołał mnie palcem. Jak zaślepiona w nim pojawiłam się w sekundę. Stanęłam przed nim, a on złapał mnie lekko za ramię i zaczął kierować w dół. Zaczął rozpinać swoją czarną koszulę ale zostawił ją na swoim miejscu. Intuicyjnie uklękłam i zaczęłam rozpinać jego pasek. Robiłam to szybko, w końcu dobrałam się do bokserek. Nie wiele myśląc wzięłam jego członka do buzi... Robiłam to co umiałam. Nie trwało to długo. Ponownie wstałam i tym razem usiadłam na niego. Poczułam go w sobie w moim brzuchu. Czułam delikatny ból. Nasze usta były nierozłączne. Bawiliśmy się razem jeszcze chwilę. Nie wytrzymał i szybko wyszedł ze mnie dochodząc.

Byłam cała spocona. Było świetnie. Idealny pierwszy raz, jeszcze z nim. Chwilę po tym, zostałam jeszcze w jego łóżku. Wtulałam się w niego najmocniej jak potrafiłam. To moje idealne urodziny. Najlepsze, jakie miałam.

Zgłosić opowiadanie