Niegrzeczna Nauczycielka cz.1

Jako 37 lat i nauczycielka nie sądziłam, że kiedykolwiek wdam się w romans z uczniem. Byłam atrakcyjną kobietą nie wyglądającą na swój wiek. Nosiłam rozmiar D i nie miałam dużą dupę prawie jak Kim K. Moje brązowe włosy sięgały do talii. Nie raz słyszałam za sobą szepty młodych uczniów na mój temat, ale ignorowałam je.

Gdy pewnego razu jeden z uczniów zapytał.

-Pani Profesor zgłosiłem się na konkurs chemiczny u Pana profesora Marka P. ale on nie ma dla mnie czasu by przygotować mnie do niego czy zechciałaby Pani...?

Wtedy niczego nie podejrzewając zgodziłam się i zaprosiłam go do siebie na 15 do domu.

Tym uczniem był Gabriel. Należący do drużyny rugby i najbardziej umięśniony chłopak w szkole mierzącym 1,85. a do tego obdarzony urokiem i czymś jeszcze co mogłam zauważyć pod strojem podczas meczu. Wszystkie dziewczyny do niego wzdychały. Na dopiero teraz w ostatnie klasie wziął się za naukę.

-Witaj Gabrielu.- Powitałam go otwierając drzwi.

-Dzień dobry.

Wszedł do środka ściągając buty, wtedy zauważyłam skarpetki w batmana co było dla mnie urocze.

-Rozgość się, chcesz coś do picia kawę, herbatę?

-Poproszę herbatę.

Gaberiel rozsiadł się na fotelu i otworzył książkę.

-Powiedz mi dokładnie nad czym chcesz popracować?- Usiadłam na podłokietniku fotela i pochyliłam się w jego stronę nad książką, przez co moja koszula odsłoniła moje dorodne piersi przez nie zapięty guzik. Zauważyłam, że zatrzymał na chwile na nich swój wzrok, po czym spojrzał mi w oczy i rzekł.

-Nad Panią i Pani ciałem.-Gabriel położył mi rękę na karku i zaczął mnie namiętnie całować a ja odwzajemniłam jego pocałunki. Kiedy się w końcu oderwał rzekł... -Czekałem na to ponad 3 lata by to Pani powiedzieć, ale skradła mi Pani serce i duszę.- Pogładził mnie ręką po policzku.

-Gabrielu nie wiem co powiedzieć... ale jak już to mów mi Victoria.

-Najlepiej to już nic nie mów.- Gabriel wstał z fotela uniósł mnie i położył na fotel, przy czym dalej całował mnie i zaczął pieścić moje piersi przez dziurę koszuli. Jego usta były ciepłe, jędrne i pełne pasji.

Zrobiło mi się mokro od samych jego pieszczot jednocześnie był delikatny i zaborczy.

Rozerwał moją koszulę, wszystkie guziki poleciały na podłogę razem z koronkowym stanikiem.

-Jejku nie wiedziałem, że masz takie piękne piersi Viktorio.

-Wielu rzeczy o mnie nie wiesz.-Teraz to ja przejęłam inicjatywę, wstałam z fotela by on mógł znów na nim spocząć.

Weszłam na niego przez co moja obcisła ołówkowa spódnica podniosła się do góry. Poczułam pod sobą wielką wypukłość, nawet mój mąż, który był teraz za granicą nie miał takiego penisa. Teraz to ja zaczęłam go całować i odkrywać jego mięśnie. Zaś on jedną ręką dalej bawił się moimi cyckami, druga wylądowała na moim udzie.

Do zrobienia następnego kroku dzieliło nas nie wiele. Wyszeptałam, a wręcz wydyszałam mu do ucha

-Chce byś mnie zerżnął...- Dobierając mu się do rozporka.

-Nie tak szybko moja piękna.

Zgłosić opowiadanie