Obserwatorzy

Marzę tylko o tym, aby stąd wyjść i wrócić do domu. Jestem wykończona, za mną siedem godzin wykładów na uczelni. Niestety, takie jest życie studentki medycyny piątego roku. Moja uczelnia wymaga eleganckiego stroju, nie mogę chodzić na wykłady ubrana jak gimnazjalistka. Biała koszula, czarna spódniczka, cieniutkie czarne rajstopy i oczywiście buciki na obcasie. Podejrzewam, że profesor który prowadzi nasze zajęcia często musi ukrywać swój wzwód. Ja i moje koleżanki często wymieniamy się zalotnymi spojrzeniami podczas wykładów. Wszystkie jesteśmy bardzo seksownie ubrane a dziewczyny w tym wieku lubią zbliżać się do siebie.

Zajęcia dobiegają końca. Chcę już wrócić do swojego mieszkania, zdjąć buty i obejrzeć jakiś serial. Codziennie wsiadam w ten sam tramwaj i obserwuję kątem oka jak napaleni mężczyźni patrzą na mnie marząc, aby zerwać ze mnie spódnicę. Siadam na przeciwko jakiegoś chłopaka, na oko 19 lat. Jest w miarę przystojny, od razu na mnie spojrzał. Po chwili powiedział cześć. Byłam w szoku, pierwszy raz ktoś nieznajomy w tramwaju tak otwarcie powiedział do mnie cześć. Odpowiedziałam. Zapytał jak mam na imię i jak mi minął dzień. Opowiedziałam mu u nudnym, ciężkim dniu na uczelni. Nagle wtrącił: rozwiązał ci się but. Miałam na sobie czarne wiązane botki, skórzane na wysokim obcasie. Już miałam schylać się do sznurówek kiedy on zapytał czy może mnie wyręczyć. Nie pierwszy raz chłopak chce zniżyć się do moich stóp i obcasów. Pozwoliłam mu, robił to powoli, delektował się, czułam że w myślach błaga o to, abym zrzuciła z siebie botki i podstawiła spocone stopy w rajstopach pod jego nos. To mój przystanek muszę wysiadać. W zmysłowy sposób powiedziałam na pożegnanie że jest bardzo grzecznym chłopcem.

Następny dzień wygląda jak poprzedni. Tym razem zdecydowałam się na pończochy pod ołówkową spódnicą i baleriny. Wykłady minęły dosyć szybko. Paulina, moja dobra przyjaciółka zaprosiła mnie na noc w weekend. Wiem że pociąga ją bycie uległą. Mam ochotę zatopić palce, w jej pomalowanych czerwoną szminką ustach. Wsiadając do tramwaju zauważyłam że chłopak który wczoraj był wobec mnie posłuszny, dzisiaj znowu siedzi w tym samym miejscu. Usiadłam obok niego, tym razem to ja pierwsza się przywitałam. Moja pewność siebie i dominujące spojrzenie wyraźnie sprawiło że chłopak się zawstydził. Szkoda że dzisiaj nie mam sznurówek, zaczepiłam go. Podobało mi się wczoraj to co zrobiłeś. Mam dla ciebie propozycję. Nie oszukujmy się, masz na mnie ochotę i chciałbyś więcej. Patrząc mu w oczy powiedziałam: jeśli chcesz możesz wysiąść ze mną na przystanku i spędzić wieczór u mnie. Ale jest jeden warunek, musisz pokazać jak bardzo mnie pragniesz. Jest tutaj sporo ludzi, to nie będzie proste zadanie. Chcę, abyś uklęknął przede mną na podłodze, zdjął moje baleriny i adorował moje stopy. Moje pończochy wymagają prania, ale wierzę że tobie się to podoba. Klęknij, zbliż się poczuj, zapach moich nylonowych stóp. Chcę poczuć twój język który posuwa się od pięty aż po same palce. Mój rozkaz zrobił na nim wrażenie. Spojrzał na ludzi siedzących w tramwaju, walczył ze swoim wstydem a jednocześnie ze swoimi pragnieniami. Jego oczy skierowane są teraz na moje nogi, cicho odpowiedział: dobrze proszę pani. Klęczał przede mną, zdjął baleriny i zajął się moimi stopami dokładnie tak, jak mu poleciłam. Niektórzy ludzie zaczęli się patrzeć, inni się śmiali, a jeszcze inni odwrócili wzrok. Gdy lizał spody moich stóp w pończochach trzymałam go mocno za włosy mówiąc, że jest bardzo grzecznym chłopcem, którego czeka nagroda w moim mieszkaniu. Teraz podziękuj swojej pani za zaszczyt który cie spotkał. Wstań, wysiadamy. Teraz ja się tobą zajmę.

Zgłosić opowiadanie