Ostatni dzień

Akcesoria erotyczne
Fetysz
Klapsy
Nastolatki
Nauczycielki

Ostatni dzień

Agnieszka mieszkała w jednym z tych obdrapanych bloków we Wrocławiu. Codziennie wieczorem wracała z pracy nieoświetloną ulicą mając nadzieję, że nikt jej nie zaczepi. Mijała typowe ulicznice zabawiające się czasami między sobą, czasami z niecierpliwymi klientami, pijaków i ćpunów, czyli typowych mieszkańców jej „osiedla”. Myślała w tedy, że pora zmienić coś w swoim życiu, że nie może tak mieszkać i codziennie modlić się, aby przypadkiem jej nie napadnięto, nie zgwałcono.

Był ostatni dzień, kiedy mieszkała w tej parszywej okolicy. Wracała później niż zwykle z pracy, ponieważ nabrała sobie okropnych nadgodzin. „Mój szary świat zaczyna nareszcie nabierać kolorów” pomyślała i ujrzała w głowie obraz pięknego, zadbanego bloku z pełnym oświetleniem. Uśmiechnęła się do siebie. Kiedy przechodziła obok starego, nieczynnego już sklepu usłyszała tam dziwne krzyki i szlochy. Mimo ogarniającego ją strachu, podeszła bliżej i przyłożyła ucho do ściany. Nic nie widziała, ale i tak wyobrażała sobie różne straszne zdarzenia. Gdy już miała odchodzić z myślą, że pewnie jakiś facet za bardzo zabawia się z prostytutką, poczuła mocne szarpnięcie za włosy. Krzyknęła ze strachu i z bólu. Próbowała się obrócić i zobaczyć tego brutala, ale im bardziej się wykręcała tym bardziej ją bolało.

Oprawca zaczął ją ciągnąć do opuszczonego budynku. Łzy same poleciały z jej pięknych, dużych, zielonych oczu. Próbowała krzyczeć, ale przy pierwszym pisku dostała mocno w twarz. Czerwony ślad na jej bladej twarzy, piekł niemiłosiernie. Dalej próbowała walczyć z napastnikiem, machała rękami, drapała i robiła wszystko, aby wyrządzić mu krzywdę, on jednak niezrażony jej postępowaniem, puścił jej płomiennie rude włosy i boleśnie wygiął ręce w tył, wciąż prowadząc do opuszczonego budynku. Bezradna kobieta, ze łzami w oczach niechętnie poddała się wiedząc, że i tak nie wygra. Kiedy weszli do środka, zobaczyła straszny widok. Do przeciwległej ściany przywiązana była młoda kobieta. Być może w jej wieku, albo młodsza. Nogi miała rozciągnięte na boki, eksponując całą swą intymność, natomiast ręce przywiązane były do haków wystających ze ściany w taki sposób, że gdy próbowała się wyrwać, sznury boleśnie wrzynały się jej w nadgarstki, mimo to nie poddawała się i szarpała, jakby jej to nic nie bolało. Oczywiście nie była sama. Między jej rozłożonymi nogami był wysoki, blondyn, obmacujący ją po całym ciele. Oderwany od swoich obowiązków, mężczyzna obrócił się rozgniewany. Kiedy ujrzał rudowłosą piękność na jego twarzy zagościł perfidny, złośliwy a zarazem irytujący uśmiech. Aga została rzucona na podłogę obijając sobie boleśnie kolana.

- Znalazłem ją jak podsłuchiwała. – Powiedział drugi męski głos. Kobieta odwróciła się i ujrzała troszkę wyższego od niej szatyna. Bała się strasznie, ponieważ wiedziała, co ją będzie teraz czekać.

- Michał. Ładnie tak traktować gości? Popatrz! Nasza ślicznotka obiła sobie kolana. Wstydź się. – Powiedział blondyn.

Nie wyglądał na zmartwionego stanem nóg Agnieszki, ale wziął ją delikatnie na ręce i posadził na stole. Drżała. Próbowała mu się wyrwać, ale on był zdecydowanie silniejszy. Przycisnął ją bardziej do stołu, a raczej kawałka drewna na czterech nogach i zniżył się do jej brzucha, a później jeszcze niżej. Dziewczyna myślała, iż on chce ją rozebrać, więc odruchowo próbowała zejść, ale znów silna ręka mężczyzny jej to uniemożliwiła, a on zamiast dobrać się do niej jak zwierze doszedł do jej kolan i każde z nich czule pocałował. Ból prawie przeszedł, a Aga poczuła, że być może ją wypuszczą. Myliła się.

- Kamil! Ja idę do naszej ślicznej Kasi! – Odkrzyknął Michał i podbiegł do przywiązanej do ściany dziewczyny. Była faktycznie piękna. Czarne, kręcone włosy okalały przerażoną twarz. Idealna figura, wyrzeźbiona zapewne na siłowni, boleśnie się skręca, unikając brutalnych łap oprawcy.

- Idź, idź. Tylko nie uszkodź jej. – Powiedział mu mężczyzna nazwany później Kamilem. – A Ty – tu wskazał palcem na Agnieszkę – jak się nie będziesz wyrywała to nie zrobimy Ci krzywdy.

- A, a, a, a, a co, co chcecie ze, ze mną zrobić? – Zapytała przerażona kobieta.

- Kotku – powiedział Kamil. – Jeśli lubisz delikatny i czuły seks to bądź grzeczna.

My chcemy się tylko zabawić. Jeśli natomiast będziesz sprawiać problemy możesz tego naprawdę gorzko żałować. – Znów uśmiechnął się perfidnie. Widział w jej oczach przerażenie i był już pewny, że dziś należy do niego. Ona natomiast przemyślała sytuację i doszła do wniosku, aby zrobili, co mają zrobić i ją wypuścili. Może nawet nie będzie bolało. Pokiwała delikatnie głową. On natomiast widząc to podniósł się z klęczków, zbliżył usta do jej ust i namiętnie pocałował. Ich języki złączyły się w szaleńczym tempie, jego ręce natomiast poczęły błądzić po jej ciele. Całowaliby się jeszcze długo, gdyby nie przerwałby im krzyk Kasi. Oderwali się od siebie i zerknęli w stronę hałasu. Michał natomiast nie był taki delikatny. Włożył trzy palce do pochwy kobiety i szybko nimi poruszał. Z jej oczu popłynęły łzy. Bardzo ją bolało, ale nikt nic nie zrobił. Aga chciała jej pomóc, ale głos Kamila przy jej uchu odradził jej to:

- Ja bym tam nie podchodził. Jeszcze weźmie Ciebie zamiast jej. – Jego delikatny głos otulił ją jak ciepła puchowa kołdra.

- Ale, ale ją to boli – wyjęczała. Mimo zaistniałej sytuacji podnieciła się. Poczuła na majtkach. Pragnęła w tej chwili, aby już jej nie męczyli tylko weszli w nią. Pożądanie wzięło górę nad przerażeniem.

- Chcesz, aby Ciebie bolało? Mogę Ci to załatwić. – Pokiwała przecząco głową i znów przywarła ustami do jego ust.

Tym razem nie tylko się całowali. On delikatnie rozpinał guziki od jej zielonej bluzeczki. Jeden po drugim, aż w końcu została w samym staniku, którego także się szybko pozbył. Zaczął ugniatać jej jędrne piersi i miętosić twarde już sutki. Nigdy nie miała nic do swojej figury. Czasami musiała się odchudzać, albo iść na siłownię, ponieważ miała swoje chwile słabości i lubiła podjeść, ale nigdy nie była gruba. Za to jej piersi były idealne. Jędrne i wiecznie stojące, a nie obwisłe jak u innych kobiet. Nie były ogromne, ale nie były także malutkie. Jej tyłek także był niczego sobie i Kamil się o tym przekonał. Przestał na chwilę ją całować i szybko zdjął koszulę, spodnie i buty. Został w samych bokserkach, skąd było dokładnie widać jego męskość dającą o sobie znać. Ona natomiast zdjęła i rzuciła gdzieś w kąt spodnie, delikatne sandałki i koronkowe, czerwone stringi. Stała przed nim naga i czuła narastające jeszcze bardziej podniecenie. Jej śluz zaczął powoli spływać po udach, a po pomieszczeniu rozszedł się zapach kobiecości. Przytuliła się do niego, przyciskając całe swe ciało do jego. Poczuła przytłaczający ogrom jego męskości. Tak wtulona w jego wysportowane i piękne ciało spojrzała na ścianę. Nie było tam już Kasi. Leżała na ziemi rżnięta jak dziwka. Jej oczy cały czas łzawiły, ale mimo to wydawała zduszone jęki. Kobiety opuścił już cały strach. Teraz pragnęły już tylko jednego, co i tak było nieuniknione. Kamil ściągnął bokserki i na światło dzienne wyjrzał sporych rozmiarów kutas. Aga kucnęła i wzięła w rękę skarb mężczyzny. Powoli zaczęła poruszać rękami w górę i w dół, dając mu tym samym nieopisaną rozkosz. Złożyła mu na czubku delikatnego całusa i zabrała się za robienie loda. Ponoć była w tym bardzo dobra w liceum. Wzięła go do ust, ale nie za głęboko na początek. On jednak nie tego oczekiwał. W końcu to on był gwałcicielem. Przerwał jej i znów wziął na ręce, ponownie ułożył na stole i szepnął.

- Teraz będzie taka jazda, jakiej jeszcze nigdy nie miałaś.

Rękami jeździł po jej ciele a penisem wszedł w nią z całym impetem. Pomimo poślizgu umożliwiającego bezbolesne wejście, zatrzymał się w połowie. Kiedy pchnął z całej siły z ust Agnieszki wyrwał się dziki krzyk bólu, ale wiedziała, że to minie. On zaczął poruszać się w niej z taką szybkością, z jaką jeszcze nikt jej nie posuwał. Jej piersi podskakiwały, a ona dosłownie nie mogła złapać tchu. W pomieszczeniu było słychać przyśpieszony oddech całej czwórki, jęki kobiet i uderzanie jąder o dupy. Pierwsza doszła Kasia. Krzyknęła najgłośniej jak umiała. Chyba całe miasto ją słyszało i wygięła się w łuk. W takiej pozie zastygła na chwilę. Jej pochwa zaciskała się na penisie Michała, pobudzając go i niedługo potem doszedł także i on. Wytrysnął wprost do rozgrzanej Kaśki, co przedłużyło jej wspaniały orgazm. Aga czuła, że także zaraz dojdzie. Widząc to Kamil szybko z niej wyszedł, odwrócił na plecy i wszedł w jej odbyt. Bolało ją jak diabli. Po raz pierwszy ktoś włożył jej coś tak ogromnego jak penis do jej kakaowego oczka. Została brutalnie rozdziewiczona. Krzyczała ile miała sił w płucach.

- Aaaaaaaaa! Zostaw mnie!!!!!!! Wyjdź stąd!!! BOLI!!!!!! – Ale niezrażony Kamil dalej pchał. Dochodził do końca, aby potem wyjść prawie w całości i tak cały czas. Kiedy doszedł Adze także się to spodobało i szlochy zastąpił jęk i ponowne krzyki

- Taaaaaak! Mocniej!! Błagam! Mocniej!

Kiedy on doszedł i wlał do jej dupy cała spermę, ona także dostała orgazmu. Był to największy i najdłuższy orgazm, jakie miała kiedykolwiek w życiu i było jej cudownie. Ciało wygięte w łuk nawet nie miało sił sprzeciwiać się, aby oczyścić penisa oprawcy z resztek jego spermy i jej kupki. Po tym wszystkim zamieniali się jeszcze na partnerów, robili to w różnych pozycjach a także z rozmaitymi akcesoriami. Tego dnia Agnieszka nie zapomniała do końca życia, co nie znaczy, że już nigdy czegoś takiego nie przeżyła.

* * *

Zgłosić opowiadanie