Pierwszy raz Violetty

*Mój wymarzony pierwszy raz*

Był to wakacyjny, przyjemny wieczór. Nie miał być nadzwyczajny, ot kolejny imprezowy dzień pod koniec lata. Tym razem ognisko odbywało się u Kai, znajomej mojej przyjaciółki. Ubrałam się w czerwoną, opiętą sukienkę z dużym dekoltem i założyłam złoty naszyjnik z serduszkiem, który skupiał uwagę w okolicy mojego dekoltu. Gdy zakładałam czarne szpilki, do pokoju weszła moja mama.

-Nie za duży ten dekolt? - zapytała, patrząc się niesmacznie

-Mamo, to impreza, a nie msza - uśmiechnęłam się. Westchnęła tylko, odpowiedziała „Uważaj na siebie” i wyszła.

Przeglądałam się w lustrze. Miała racje, dekolt naprawdę był duży i pięknie ukazywał moje okrągłe, jędrne piersi. Ujęłam je w dłoń i uśmiechnęłam się - wyglądałam jak sexbomba. „Może dzisiaj kogoś wyrwę?” Pomyślałam. Jakbym tylko wiedziała, co się później wydarzy...

*

Impreza trwała w najlepsze. Piłam kolejnego drinka, dalej przychodzili nowi goście. W pewnym momencie zakrztusiłam się.

-Viola, co jest?- zapytała Maja, moja przyjaciółka. Pokazałam palcem na chłopaka, który właśnie dołączył do imprezy. Maja prawie pisnęła:

-O matko, to Krzyś! Przecież ty się w nim bujasz od dobrych trzech lat, idź do niego!

-Co? Nie...

-Idź- Maja popchnęła mnie w jego stronę.

Nieśmiało podeszłam. Myślałam „Krzysiu, niebieskooki blondyn z perfekcyjnym uśmiechem, jestem tak blisko jego. To nie może być prawda”.

Krzysiu spojrzał się na mnie i uśmiechnął:

-Viola, hej- jego wzrok powędrował na dół, ewidentnie zawiesił go na moim biuście i otworzył buzie ze zdziwienia

-Co, zdziwiony, że mam cycki?- zażartowałam

-Co? Nie - zaśmiał się z zażenowaniem - Ja tylko... nie ważne. Miło cię widzieć.

Zaczęliśmy rozmawiać o tym jak dawno się nie widzieliśmy, parę miesięcy odkąd skończyliśmy liceum. Później przeszliśmy do innego tematu, i innego... i kolejnego. Za tym szły jeszcze jedna lampka wina, i kolejna, i kolejna. Dalej nie mogłam uwierzyć, że rozmawiam z Nim, moim ideałem. Kiedyś wstydziłam się z nim nawet przywitać.

- Wiesz co Krzysiu, muszę iść do łazienki - powiedziałam w pewnej chwili

- Jasne, w sumie mogę iść z tobą.

Usłyszeliśmy śmiechy innych ludzi, odwróciliśmy się

-oooo widze ze będzie bara bara - krzyknął jakiś pijany typek

-zamknij się - rzuciłam mu zawstydzona.

Szliśmy w milczeniu. Wydawało mi się, że Krzysiu o czymś intensywnie myślał.

Nie znaliśmy domu Kai, zamiast łazienki trafiliśmy przypadkowo do jej sypialni. Zasmialam się nerwowo.

- Och, to chyba nie tu - szepnęłam

- A może właśnie tu? - uśmiechnął się, zbliżając się.

- C-co? - wyjąkałam. Wtedy mnie pocałował

- Podobasz mi się - wyszeptał

To był najszczęśliwszy moment w moim życiu. Nie mogłam w to uwierzyć, myślałam, że to wszystko jest sen - tym bardziej, że nie byliśmy do końca trzeźwi. Objęłam jego twarz dłońmi i chwyciłam jego wargi, wolno przesuwając po nich moimi wargami

-Ja od lat jestem w Tobie zakochana - oznajmiłam

Uśmiechnął się. Zaczął całować mi szyję, objął swoją dłonią mojej prawej piersi.

- Masz taki piękny biust

- A ty takie cudowne usta

Dreszcze przepływały przeze mnie, gdy całował moją szyję. Schylił się i zaczął całować mój dekolt, a ja głaskałam wtedy jego piękną blond czuprynę. Wsadził rękę pod moją spódniczkę i zaczął masować moją muszelkę. Zajęczałam. Zwinnie opuścił moje majtki i włożył we mnie dwa palce. Zrobiłam się bardzo mokra, chwyciłam się komody i starałam się głęboko oddychać. „Czy to się dzieje naprawdę?” zastanawiałam się. Musiało się dziać. To była zbyt duża rozkosz, żeby to był sen.

Krzysiu znów zaczął mnie całować, przypierając mnie do ściany. Poczułam, jak jego penis zaczął twardnieć.

Po chwili podniósł mnie i położył na łóżku. Ekspresowo zdjął z siebie koszulę i zaczął zdejmować pasek. Wtedy wydusiłam:

- Krzysiu, ty... ty już to robiłeś?

- Skąd takie pytanie? Pewnie ze tak - spojrzał się na mnie zdziwiony, po czym zrozumiał - zaraz... ty nie?

Pokręciłam głową

- O Boże, ty, taka piękna... - zawiesił głos, po czym schylił się i szepnął - a chcesz tego?

- z tobą... z tobą bardzo - odpowiedziałam bez wahania

- to zaszczyt dla mnie - uśmiechnął się i pocałował mnie w usta. Uniósł się, szybko zdjął spodnie i majtki. Ukazał mi się naprawdę duży penis, trochę się przestraszyłam, czy się zmieści. Krzysiu zadarł moją sukienkę, zębami zdjął mi majtki i zbliżył Go do mojej pusi. Wstrzymałam oddech. Zrobił jeden, bardzo silny ruch, który przełamał barierę między nami, a krew wyleciała z mojej pusi

- Ty rzeczywiście jesteś dziewicą - pokręcił głową - to znaczy byłaś

Ułożył się na misjonarza i całując mnie, wykonywał raz szybsze raz wolniejsze ruchy. Czułam się taka pełna. W pewnej chwili przestaliśmy się całować, żeby móc dyszeć. Czułam Go całego we mnie. Zaczęłam jeszcze głośniej jęczeć, czułam że dochodzę. Przestałam się kontrolować, po prostu jęczałam i w punkcie kulminacyjnym wylały się ze mnie moje soki. Czułam się taka szczęśliwa. Chciałam mu się jakoś odwdzięczyć

- Kochanie, zanim dojdziesz, zejdź ze mnie

Zdziwił się, jednak się posłuchał. Ja zeszłam z łóżka i klęknelam przed nim

-tego też nigdy nie robiłam - poinformowałam - ale gwarantuję, zrobię ci najlepszego loda w twoim życiu

- uwielbiam cię wariatko - zaśmiał się

Przed oczami miałam wielkiego penisa, mokrego od moich soków. Cmoknelam go w sam czubek, polizałam po czym wsunęłam do buzi. Był bardzo smaczny! Robiłam ruchy w przód i w tył, Krzysiu zaczął jęczeć i chwycił moją glowe, samemu robiąc takie ruchy. Wypuscilam go na chwile z mojej buzi, naplułam na niego i sapnęłam do Krzysia:

-wepchnij go jak najgłębiej możesz.

Wzięłam z powrotem, a Krzysiu złapał mnie za glowe i mocno pchnął. Miałam go w gardle.

-uch, zaraz dojdę - sapnął Krzysiu

Wypuściłam Go z mojej buzi i zaczęłam poruszać ręką na nim do przodu i tylu, szeroko otwierając usta. Trysnęło wprost na nie. Zadowolona oblizałam się i wszystko połknęłam, Krzysiu już ostatni raz jęknął i wysapał:

-To rzeczywiście był najlepszy lód w moim życiu

-Do usług - zaśmiałam się

Wstałam, pocałowaliśmy się po czym wyszliśmy z powrotem na imprezę. Od tego dnia zostaliśmy parą.

Zgłosić opowiadanie