Popołudnie na plaży :)

Skrajności

Słoneczne popołudnie postanowiliśmy spędzić na plaży

Z braku plaży nudystów w pobliżu wybraliśmy sie na tekstylna, na zatłoczonej piaszczystej plaży udało nam sie znaleźć skrawek miejsca na kocyk z dostępem do morza

Niestety sielanka nie trwała zbyt długo Zaraz za nami rozłożyła sie parka w podobnym wieku do nas

On nawet przystojny wysoki brunet, ona gruba rozwrzeszczana baba

Słychać bylo caly czas pretensje o cały swiat

Ne dało sie tego słuchac w pewnym momencie wybraliśmy sie popływać

Wracając z wodnych zabaw widziałam jak sie na mnie patrzył a ona na niego, gdyby mogła zabic pewne by to zrobiła

Jej towarzystwo było na tyle denerwujace że większość czasu spędzaliśmy w wodzie lub spacerach przy brzegu

Robiło sie już poźno postanowiliśmy wracać na kocyk zebrac sie i wracac do domu

Zbliżając sie do naszego kocyka usłyszałam jak ona drze ryja z pretensjami o to że sie gapi na inne a gdy nas zobaczyła dodala "twoje ulubienica idzie" W końcu zamilkła ale szeleściła paczka z chipsów mialam już dosc stwierdzilismy że wracamy do hotelu

miałam na sobie jeszcze mokry stroj a że przebieralni nie było w okolicach to założyłam sukienke i dyskretnie zdejmując mokry stroj pod spodem

Zbierając swoje rzeczy widziałam jej zazdrosny wzrok który mogł zabic

Postanowiłam sie troche na niej zemscic zbierajac kocyk, odwrociłam sie w ich kierunku schylajac byłam pewna że widac bedzie wszystko co skrywała moja plazowa krótka sukienka aby mioec pewności odwróciłam sie schylając i odsłaniając dekolt nawiązując z nim kontakt wzrokowy, zabieramy swoje rzeczy i odchodzimy pozostawiając napięta atmosferę bardziej niż gumka od jej majtek :)

Zgłosić opowiadanie