Prawiczek na wakacjach cz.1

Seks oralny
Pierwszy seks
Klapsy

Były to lata 90, a właściwie ich początek, liczyłem sobie wtedy 16 wiosen i jak co roku od kilku lat, na dwa miesiące letnie, przyjeżdżałem do ciotki i wujka na wieś. Wolałem spędzać wakacje na wsi, niż jeździć na kolonie czy obozy. Ciocia i wujek mieli córkę Agatę, która była starsza ode mnie o 2 lata i w lipcu miała obchodzić swoje 18 urodziny. Impreza miała odbyć się w sobotę ,w domu, co nie do końca Agacie pasowało, wolałaby żeby uroczystość odbyła się w niedaleko położonym miasteczku, w remizie strażackiej, ale wujostwo stwierdziło że dom jest duży i pomieści wszystkich gości. Oczywiście chodziło o kontrole nad młodocianym towarzystwem, chociaż na czas imprezy rodzice Agaty mieli pójść do sąsiadów, żeby nie robić ,,siary'', przed koleżankami i kolegami.

Agata zaprosiła kilka koleżanek i kilku kolegów, łącznie przyszło około 20 osób, łącznie ze mną i niestety wyszło tak, że ja byłem najmłodszy w całym tym towarzystwie. Najstarsza była Marta, koleżanka Agaty, miała 20 lat i mieszkała kilka gospodarstw dalej, w tej samej wsi. W sumie jej nie znałem, mimo że już kilka lat przyjeżdżałem na wakacje do nich i w momencie kiedy Marta przyszła na osiemnastkę, od razu wpadła mi w oko. Była dość wysoką kobietą, brunetką z włosami do ramion, bardzo przyjemnej twarzy z wąskimi ustami i dużymi zielonymi oczami. Figura jej przypominała już bardziej kobiecą niż dziewczęcą, miała pokaźny biust, była dość szczupła w talii, ale już bioderka i pośladki wskazywały na znaczne krągłości, co bardzo mi się podobało i przykuło moją uwagę. Nogi miała dość zgrabne i najważniejsze że umiała ładnie chodzić w szpilkach które założyła tego wieczora. Ubrana była w dwuczęściowy kostium, koloru fioletowego, marynarka miała dość pokażny dekolt co tylko uwidaczniało jej duży biust. Spódniczkę miała do kolan dość obcisłą, dzięki temu ładnie był wyeksponowany jej tyłeczek i bioderka.

Impreza zaczęła się koło 19 i jak to w zwyczaju bywa, najpierw podano gorący posiłek, a potem nabrała już swojego,własnego tempa. Jedni dość głośno rozmawiali inni poszli potańczyć do drugiego pokoju.

Ja tak naprawdę nie znałem tam nikogo, z widzenia parę osób, więc skupiłem się na obserwowaniu towarzystwa a zwłaszcza Marty, która prawdę mówiąc brylowała na parkiecie. Oczywiście co jakiś czas zatańczyłem sobie z jakąś koleżanką Agaty a także z samą Agatą, zawarłem znajomość z jej kolegami którzy przyszli na imprezę, ale ogólnie że byłem typem dość nieśmiałym, no i młodszym od reszty, wiec pozostała mi rola obserwatora, co zresztą odpowiadało mi ze względu że mogłem poobserwować Martę, która z godziny na godzinę coraz bardziej podobała mi się. Zaczynałem kombinować jak tu z nią zagadać, żeby chociaż poznać ja nieco bliżej.

Po jakimś czasie, ona chyba zauważyła że ją obserwuje, bo od czasu do czasu zaczęła patrzeć w moją stronę. Tuż przed północą kiedy miał pojawić się tort i szampan, Agata poprosiła mnie o pomoc w kuchni, w przygotowaniu szampana i pokrojeniu tortu. Po toaście na cześć solenizantki i odśpiewaniu rytualnego Sto lat, impreza stała się już coraz mniej formalną, towarzystwo już było dość wstawione, niektórzy zwłaszcza męska część nieco hałaśliwa. W pewnym momencie wychodząc z toalety która była na końcu korytarza, wpadłem na Martę która wracała z podwórka. Ja byłem nieco zaskoczony, ale ona uśmiechnęła się do mnie, było widać że też jest już nieco wstawiona i odezwała się do mnie bez żadnego wstępu:

- O, hej! My chyba jeszcze dziś nie tańczyliśmy razem, prawda?

Ja nieco zaskoczony odparłem:

- Tak, ale ja chyba nie jestem dobrym tancerzem, nie mam talentu w tym kierunku - odparłem ,co było zgodne z prawda, bo w sumie nigdy nie przejawiałem umiejętności do tańczenia.

- Nie szkodzi Marcinie, choć pomogę Ci, i przy okazji zobaczę czy mówisz prawdę - rzekła Marta, łapiąc mnie za ręke i ciągnąc do salonu w którym leciała muzyka.

Byłem nieco przerażony tym rozwojem sytuacji, bo mój brak talentu do tańczenia, do tego stres że poderwała mnie dziewczyna która wpadła mi w oko, mógł doprowadzić do tego, że tylko zbłaźniee się przed nią Na szczęście zaczął lecieć kawałek tzw. do przytulania, więc Marta położyła mi swoje ręce na ramionach, a ja swoje dłonie na jej talii i tak zaczęliśmy tańczyć. Cały taniec upłynął nam na rozmowie zapoznawczej, ale chyba zrobiłem na niej dość pozytywne wrażenie, bo na koniec stwierdziła że wcale nie było tak źle, jeśli chodzi o moje umiejętności taneczne i ma nadzieje że jeszcze zatańczymy tej nocy. Oddaliła się do jakieś koleżanki, a ja stałem trochę zaskoczony ale i zadowolony że pierwszy taniec z Martą nie zakończył się totalną porażką.

Niestety, nie było mi dane tej nocy z Martą więcęj zatańczyć, impreza wymknęła się nieco spod kontroli, za sprawa dwóch kolegów Agaty, którzy się pokłócili ze sobą i doszło do rękoczynów.

Zakończyło się to tym że zostali wyrzuceni z imprezy, ale też atmosfera wyraźnie się pogorszyła, towarzystwo było już dobrze wstawione i w ciągu godziny, wszyscy rozeszli się do domów. Nawet nie wiem w którym momencie Marta opuściła imprezę, co bardzo mnie zmartwiło, bo nie mogłem pożegnać się z nią i była by okazja do pocałowania jej, chociaż w policzek.

Na drugi dzień w niedzielę, wstaliśmy koło 10 rano i przy śniadaniu, ja, Agata i jej rodzice, zaczęliśmy opowiadać sobie wrażenia z imprezy. Dowiedziałem się że bójka wynikła z chęci poderwania Marty przez jednego z kolesi, a że drugi był o nią zazdrosny, chociaż nie był jej chłopakiem, doszło do poważnej wymiany zdań, a w konsekwencji do bójki. Dlatego Marta opuściła imprezę zaraz po incydencie, nie chcąc być zarzewiem do dalszej eskalacji konfliktu.

Po śniadaniu padła propozycja, że jak to w niedziele na wsi, o 12 jest msza w kościele i pójdziemy na nią wszyscy, a po mszy ciocia zaproponowała że pojedziemy odwiedzić jej rodzinę kilka wiosek dalej. Ja w sumie nie bardzo miałem ochotę na pójście do kościoła, nie mówiąc o wizycie, więc zaproponowałem że możę zostanę na gospodarstwie i popilnuje, wyłgałem się tym że słabo się czuje. Cioci nie bardzo to było w smak, ale wujo poparł mnie, mówiąc że dzięki temu będą mogli dłużej posiedzieć u rodziny, a jak trzeba będzie nakarmić świnie, to dam sobie radę bo już nie raz to robiłem. Ciotka w końcu zgodziła się z argumentacja wuja, i dzięki temu zostałem sam w domu.

Agata z rodzicami pojechała, a ja włączyłem sobie telewizor , ale w sumie nic ciekawego nie było, wiec znużyło mnie oglądanie i nie wiem nawet kiedy usnąłem na kanapie. Obudził mnie dżwięk pukania do drzwi werandy, zerwałem się nagle, ogarnąłem się trochę i poszedłem na werandę, otworzyć drzwi, a tam ku mojemu zaskoczeniu stała Marta.

Ubrana była w adidasy, zwiewną biała sukienkę, w różnokolorowe kwiaty, a włosy miała spięte w kucyka. Wyglądała naprawdę bosko, a sukienka fajnie podkreślała jej kształty.

- Cześć – rzekłem do niej, witając ją w drzwiach

- Hej – odpowiedziała – zastałam Agatę?

- Nie, wiesz pojechała z rodzicami do kościoła a potem mają jechać do rodziny chyba do Falenicy.

- Szkoda, miałam nadzieję że jest w domu, chciałam ją przeprosić, za to co wczoraj tych dwóch palantów odwaliło przeze mnie.

Wiedziałem że Agata i rodzice nie maja żadnych pretensji w stosunku do Marty, i jednocześnie zwietrzyłem okazje żeby nieco dłużej pogadać z Martą.

- Może wejdź do domu, jeśli masz chwilkę czasu to coś Ci powiem.

Spojrzała na mnie z zaciekawieniem, po chwili uśmiechnęła się do mnie i odparła:

- Z chęcią!

Weszła do środka, zaprosiłem ją do głównego pokoju, zaproponowałem coś do picia i usiedliśmy na przeciwko siebie.

- Więc co chcesz mi powiedzieć Marcinie?

- Wiesz Marto, z tego co dziś rozmawialiśmy przy śniadaniu to ani Agata, ani jej rodzice, nie mają żadnych pretensji do Ciebie, tylko do tych dwóch gości.

- Naprawdę? A już myślałam że to moja wina, wiesz oni tak naprawdę nic mnie nie obchodzą, co prawda startują do mnie ale żaden z nich nie jest w moim typie i na pewno nie zostaną moimi chłopakami.

- No widzisz, w taki razie problem rozwiązał się sam, ale szkoda że tak szybko wczoraj opuściłaś imprezę...

- Naprawdę, a dlaczego?

- Wiesz miałem nadzieję na chociaż jeszcze jeden taniec z Tobą.

- Tak Ci się dobrze ze mną tańczyło Marcinie?

- Mnie tak, ale nie wiem czy Tobie ze mną było dobrze tańczyć, chyba Cię nie podeptałem?

- Nie, nie, naprawdę było super, ale czułam że byłeś dość spięty, prawda?

- No tak, wiesz tak jak mówiłem, nie bardzo jestem dobry w te klocki a do tego taniec zaproponowała mi starsza ode mnie kobieta, do tego ładna i prawie nieznajoma.

Spojrzałem na nią uważnie i z niedowierzaniem co przed chwilą powiedziałem, Marta też obdarzyła mnie przeciągłym spojrzeniem i odparła;

- To miłe co mówisz, ale mam nadzieje że różnica wieku Ci nie przeszkadzała, a do tego naprawdę miałam chęć na drugi a może i trzeci taniec... wiesz powiem Ci, że chyba wolałabym z Tobą potańczyć niż z tymi palantami co za mną łazili...

- Nie no coś Ty Marto, wiem że jesteś starsza i nie przeszkadza mi to, wiesz ja nawet lepiej dogaduje się ze starszymi dziewczynami niż z rówieśniczkami.

- Tak? Czyli jestes nieśmiały w stosunku do swoich koleżanek w szkole czy na osiedlu?

- Skąd wiesz?

- Tak mi się wydaje, Marcinie.

- Wiesz, rozgryzłaś mnie, tak jestem dość nieśmiały w stosunku do dziewczyn...

- Ale ze mną rozmawiasz dość swobodnie?

- Chyba tak działasz na mnie...

- Mówiłeś że żałujesz że nie mogłeś ze mną więcej potańczyć, więc możę nadrobimy to teraz, co Ty na to?

Szczerze mówiąc byłem przerażony tą propozycją ale nie miałem odwagi odmówić Marcie.

- Ok, to może chodźmy do pokoju Agaty tam jest magnetofon.

- Super, wiedz chodźmy...

Wstaliśmy od stołu i poszliśmy do pokoju obok, w głowie miałem tylko jedno, żeby nie trafić na jakiś szybki kawałek bo będzie niezła żenada. Podeszłem do magnetofonu włożyłem kasetę, nawet nie wiedziałem jaką i nacisnąłem start.

Chyba tego dnia miałem mega farta, bo z głośnika doszła nas muzyka do przytulania, co mocno uspakajająco wpłynęło na moje nerwy, ale i tak byłem podekscytowany tym, że będę mógł zatańczyć z Martą.

Odwróciłem się do niej, ale ona szybko podeszła do mnie, założyła mi swoje ręce za szyję, przytuliła się do mnie i zaczęliśmy tańczyć. Położyłem swoje dłonie na jej talii, ale po chwili, jej jedna dłoń powędrowała na moją i położyła ją na swoich biodrach. To samo zrobiłem z drugą moją dłonią, dzięki temu jej biodra były w moich rękach, poczułem jak rośnie mi adrenalina.

- Chyba faktycznie jesteś dość nieśmiały Marcinku?

- Tak, mówiłem Ci to, wiesz tak naprawdę to nawet do tej pory nie miałem żadnej dziewczyny... - wyznałem jej nieco speszony.

Myślałem że Marta mnie wyśmieje w związku z moim wyznaniem, ale ona przytuliła się do mnie jeszcze bardziej i szepnęła mi do ucha:

- Czyli jesteś też prawiczkiem, tak?

Jak to powiedziała, to miałem wrażenie, że zaraz skończy się ta miła chwila, i stanę się pośmiewiskiem dla niej, ale coś mi mówiło żeby nie ściemniać i powiedzieć jej prawdę.

- Tak, nie było okazji...

W tym momencie stało się coś, czego nie mogłem przewidzieć, mój kutas lekko drgnął, i poszedł do góry, co nie umknęło uwadze Marty...

- Właśnie to poczułam – usłyszałem od niej.

- Wiesz Marcinie, widziałam wczoraj jak się na mnie patrzysz non stop i wiedziałam że Ci się podobam, ale nie miałam poważnych zamiarów wobec Ciebie. Chciałam się zabawić z tymi kolegami i z jednym z nich nawet poszłam do łazienki i wiesz..., ale on się wygadał temu drugiemu że mnie miał i tamten wpadł w szał i doszło do czego doszło. Wtedy stwierdziłam że żaden z nich nie jest dla mnie, że są bandą palantów i pomyślałam że może z Toba bliżej się zapoznam, w końcu byłeś nieznajomym dla mnie, wyglądasz sympatycznie i chyba wpadłam Ci w oko. Ale doszłam do wniosku że lepiej będzie wyjść, żeby tamci nie zaczęli jeszcze większej rozruby, gdyby zobaczyli że kręce z Toba. Głupio to wszystko wyszło, ale oprócz tego, że chciałam rzeczywiście przeprosić dziś Agatę i jej rodziców za wczoraj, to miałam także cichą nadzieję że zobaczę Ciebie...

Kiedy to usłyszałem, to miałem wrażenie że to sen, ale przyjmowałem do wiadomości, że Marta ma na mnie chęć i nie będę musiał za mocno kombinować żeby ja zdobyć. Jednocześnie byłem przerażony, że jak pójdziemy do łóżka, to przecież ja jeszcze jestem zielony w tych sprawach i może wyjść niezręczna sytuacja. Ale te myśli, trybem ekspresu przeleciały mi przez głowę, bo Marta dość szybko sama przeszła do czynów...

- Chcesz Marcinku? - spytała - jednocześnie zsuwając moje dłonie na swój tyłeczek.

Mój kutas był już porządnie naprężony i tak naprawdę zabrakło mi słów w gębie żeby jej odpowiedzieć, tak byłem zaskoczony rozwojem sytuacji...

- Na pewno chcesz, czuje to – rzekła Marta, kładąc jedną ze swoich dłoni na moim rozporku.

Jej dłoń sprawnie rozpięła mój rozporek w spodniach i szybkim ruchem powędrowała do majteczek. Marta zaczęła delikatnie całować moja szyję i podgryzać ucho jednocześnie mocno się do mnie przytulając. Wiedziałem że musze coś zacząć robić i chyba włączył mi się jakiś instynkt, bo ku swojemu zaskoczeniu, złapałem ja mocno za pośladki, co najwyraźniej podnieciło Ją, bo jękneła dość głośno i do tego ugryzła mnie w ucho. Po chwili Marta lekko się ode mnie odsunęła, widziałem jej zadowoloną, uśmiechniętą tajemniczo twarz, rozpięła sobie włosy, które spłynęły na jej ramiona, dzięki temu wydawała mi się jeszcze bardziej seksowna. Chciałem zbliżyć się do niej i ją pocałować, ale ona była szybsza, podeszła do mnie, dała mi szybkiego ale namiętnego całusa w usta i jednocześnie z wprawą rozpięła mi pasek od spodni, po czym ukucnęła przede mną i wyjęła mojego ptaka z majteczek, zsuwając je razem ze spodniami na dół. To był piękny widok dla mnie, chłopaka który nigdy nie miał jeszcze dziewczyny, nie mówiąc o tym żeby pójść z nią do łóżka. Marta jedną reką złapała go i zaczęła delikatnie nim poruszać, a po chwili wzięła go w usta. Myślałem że oszaleje z rozkoszy, moje dłonie powędrowały na jej głowę i lekko zacząłem ja dociskać do mojego kutasa, co najwyraźniej Marcie się spodobało, bo usłyszałem wyraźne – mmmmmhhhhh.

Ruchy jej ust, na moim kutasie gwałtownie zwiększyły swoja prędkość, był to piękny widok dla moich oczu, seksowna kobieta, starsza ode mnie, kucała przede mną zajmując się moim ptakiem, seksownie wypinając tyłeczek i do tego mrucząc z rozkoszy, czego chcieć więcej.

Czułem że mogę już długo nie wytrzymać i tak naprawdę chciałem strzelić jej prosto w usta albo na twarz, ale Marta jako doświadczona już kobieta, wiedziała kiedy skończyć, wypluła mojego kutasa z ust, zobaczyłem jej uśmiechnietą twarz, po czym wstała i zdjęła ze mnie koszulkę, która miałem na sobie i kazała mi uklęknąć przed sobą. Uczyniłem to, a ona podniosła jedna nogę do góry oparła ją o oparcie fotela który stał obok, podciągneła sobie sukienkę do góry i moim oczom ukazał się widok, na który nie byłem przygotowany. Nie miała na sobie majteczek, jej muszelka była cała ogolona, Marta złapała mnie za włosy i zaczęła przysuwać moja głowę do swojego łona.

- Zasmakuje Ci Marcinku na pewno – rzekła cicho i namiętnie, po czym stanęła w lekkim rozkroku, z jedna noga podniesioną do góry, opartą o fotel. Przysunęła bliżej moja twarz do swojej cipeczki, moje dłonie powędrowały na jej pośladki, a języczkiem delikatnie zacząłem lizać i pieścić jej wargi sromowe, próbując jednoczenie językiem dostać się do środka jej cipki. Usłyszałem tylko głośne – ooo kuuurwa! - jej dłonie gwałtownie zacisnęły sie na moich włosach i mocno przycisnęła mnie do swojego łona. Z sekundy na sekundę, czułem na moim języku, ustach i w ogóle na twarzy, że jest coraz bardziej mokra, w pewnym momencie zaczęła drżeć i lekko się wić w biodrach a z jej ust wydobywały się jęki i coraz bardziej wulgarne słowa;

Ty huju!, ooooo cudownie!, młodziaku mój!, kuuuurwa jak cudownie...!!!

Nie powiem bardzo mi się to podobało że mogłem ja doprowadzić do takiej ekstazy, a w pewnym momencie też do orgazmu, bo kiedy mój języczek i paluszki jednocześnie zaczęły pieścić jej cipkę, to nagle wyprostowała się gwałtownie, przycisnęła moja głowę mocno do swojego cipska, po czym cała zadrżała kilkanaście razy, a z jej ust wydobyło się tylko jedno słowo wypowiedziane krzykiem;

– Oooo kuuuuuuuuurwaaaaaaaa! - domyśliłem się że to może być orgazm i kiedy byłem mocno dociśnięty do jej łona, to po chwili zaczynało mi brakować powietrza. Marta puściła mi głowę , ja spojrzałem się na nią, zobaczyłem mega rozkosz na jej twarzy, jednocześnie szeroki uśmiech na ustach i szaleństwo w oczach.

- Wstań – powiedziała do mnie.

Podniosłem się do góry, Marta mocno przytuliła się do mnie, ja też objąłem ją jedna ręka za plecy a drugą kładąc na jej tyłku. Czułem jak głęboko oddycha, jej serce mocno bije a do tego, cały czas lekko sapała i jęczała. Po chwili spojrzała mi w twarz i rzekła;

- Dziękuje Ci Marcinku, ale tego właśnie potrzebowałam, porządnej minetki, to lubię najbardziej na początku seksu... - powiedziała do mnie cicho i namiętnie.

- Marto to milo że sprawiłem Ci tyle rozkoszy... - przerwała mi mówiąc – dałeś mi orgazm, rozumiesz, miałam pierwszy raz w ogóle orgazm od minetki, jesteś pierwszym facetem który mi to dał...!!!

Byłem mega zaskoczony i jednocześnie dumny że nieświadomie dałem jej to czego pragnęła już od dawna. Nagle Marta odsunęła się ode mnie mówiąc:

– Siadaj na krześle! - co niezwłocznie wykonałem.

Ona złapała swoją sukienkę od dołu i wprawnym ruchem podnosząc ją do góry, odsłoniła całe swoje mega seksowne ciało. Moim oczom ukazała się piękna, zgrabna kobieta z pięknymi dużymi biodrami, szczupła talią i piersiami, które całe były naprężone z podniecenia a nieduże sutki były twarde jak kamień. Nadal miała adidasy na stopach, co tylko tak naprawdę sprawiało że była jeszcze bardziej seksi.

Podeszła do mnie i usiadła na moich kolanach okrakiem, sprawiając że mój kutas przylegał mocno do jej łona, a moje serce waliło jak młot. Założyła mi ręce na szyi, zbliżyła się do mnie twarzą i rzekła:

– Przepraszam ale musze Cię dziś zgwałcić mój młody kutasie – powiedziała to patrząc mi, głęboko w oczy. Poczułem jak uniosła się na nogach, a jej dłoń powędrowała do mojego kutasa, łapiąc go mocno i stawiając do góry. Poczułem nagle jak nadziewa się na niego, swoja goracą i rozpaloną cipką, po czym usiadła dość gwałtownie i jękneła z rozkoszy, kiedy mój kutas znalazł się w jej pizdeczce. Ja zresztą też poczułem falę rozkoszy, bo nie powiem, ale jako prawiczek, miałem już ochotę strzelić, czułem jak kutas jest naprężony i w każdej chwili mogę odpalić mega strzał. Na szczęście Marta była na tyle luźna i mokra, że w momencie gdy zaczęła mnie ujeżdżać, tak naprawdę czułem tylko że jest mega mokra a mój kutas tonie we wnętrzu jej pizdy. Przed moimi oczami podskakiwały jej cycki, rytmicznie góra – dół, widok był zacny i czułem że jest w tej chwili dla mnie najpiękniejsza kobieta na świecie. Marta z minuty na minutę, ujeżdżała mnie coraz szybciej, odchylając głowę do tyłu i jęcząc coraz głośniej. Złapałem ją za biodra i starałem się dociskać mocniej do mojego kutasa. Najwyraźniej było jej coraz rozkoszniej, bo czułem jak jej pizdeczka coraz mocniej zaciska się na moim kutasie, jej oddech był coraz szybszy, po chwili przechodząc w coraz głośniejsze jęki. Czułem że za chwile dojdzie do kulminacji orgazmów, ja tez czułem żę mój kutas robi się coraz twardszy i za chwile wystrzelę z niego pierwsze litry spermy, w moim życiu. W pewnym momencie poczułem jak kutas mój dotarł w jej cipeczce do pewnego twardego wzgórka, a Marta w tym momencie zajęczała głośno, po czym przy kolejnym ruchu w dół, zakrzyknęła głośno i do tego wydobyło się z jej gardła – O, bożeeee!!!! - wtedy wiedziałem że zaczął się orgazm.

W tym momencie, Marta przysunęła się mocniej do mnie, wtuliła moja twarz w swoje piersi, gwałtownie i coraz szybciej zaczęła skakać na moim kutasie. Za każdym razem kiedy opadała w dół, z jej ust wydobywał się krzyk, okraszony jakimś wulgaryzmem – o kurwa!, ty huju!, skurwielu mój!, kutasie jebany..!. - co nie powiem doprowadzało mnie do jeszcze większej podniety. Chwilkę potem nastąpiła kulminacja, Marta wygięła się do tyłu, jak napięty łuk, jej cycki stały przed nią na baczność, co wprawiło mnie w mega podniecenie, jednocześnie wydarła się głośno z okrzykiem – O kuuuuuuuuuurwa!!! - a ja poczułem że mój kutas eksploduje w jej piździe, że rozerwie mi go, mój pierwszy orgazm w życiu, sprawił że też wydarłem się głośno z okrzykiem – Ty kurwoooooo!!! - co na pewno jej się spodobało i oboje podnieciło nas jeszcze bardziej. Po chwili Marta opadła na mnie, jej głowa powędrowała na moje ramię i poczułem jak nogami mnie mocno ściska, ale i tak nie zapobiegło to wyciekowi mojej spermy z jej pizdeczki. Oboje czuliśmy mega satysfakcje, ja tym większą że był to mój pierwszy raz. Tak siedzieliśmy wtuleni w siebie , mocno i głośno oddychając. Po chwili, Marta odezwała się pierwsza:

- Dziękuję Ci mój młodziaku!

- Ale za co Marto, to ja dziękuję za mój pierwszy raz i za to że było Ci dobrze...

- Przestań Marcinku – przerwała mi – byłeś cudowny, miałam już kilku facetów przed Toba, każdy doświadczony ale żaden nie dał mi takich orgazmów jak Ty.

- Ależ Marto przecież ja nic nie zrobiłem... - znowu mi przerwała – ależ zrobiłeś, teraz czuje się jak prawdziwa kobieta z orgazmem, szczęśliwa i spełniona, wiesz tamci wchodzili we mnie robili co swoje, często bez jakichkolwiek pocałunków, czy gry wstępnej, nie mówiąc o minetce, a Ty dałeś mi porządna minetę, z orgazmem i pozwoliłeś prawie się zgwałcić....

- Tylko dlatego ze byłem prawiczkiem – odezwałem się wchodząc jej w słowo.

- O nie, Marcinku, myślę że jesteś inny, umiesz docenić kobietę i dać jej to czego ona chce w tej chwili... jesteś boski mój młodziaku!

- Marta dałaś mi tyle rozkoszy, bałem się żeby nie zbłaźnić się ... - przerwała mi -

przestań Marcinku wszystko było ok, teraz już wiesz na czym to polega i będzie jeszcze fajniej, jeśli będziesz chciał ze mną dalej....

- Marta!!! oczywiście że będe chciał, jesteś zajebista i w ogóle... - zamknęła mi usta dłonią uśmiechnęła się do mnie i powiedziała – ja myśłę że mnie nie olejesz i nie polecisz do kolejnej laski!

- O, nie! - zapewniłem ją – sama widzisz, co ze mną zrobiłaś, mój kutas mocno dalej stoi i myślę że chce więcej...

- Czuje to, mój Marcinku i myślę ze teraz to Ty byś chciał mnie przelecieć, co?

- Ochhhh Marto!, nie wiem czy dam radę...

- Dasz, dasz - uśmiechnęła się figlarnie, po czym usiadła prosto na mnie i rzekła:

- Mam nadzieję że moje wulgaryzmy Cię nie zraziły, co?

- Oj nie, były zajebiste, wiem że jak zaczynasz bluzgać to znaczy że jest Ci dobrze, moja suczko!

- Suczko!? - zakrzyknęła Marta ze zdziwieniem – no proszę awansowałam z Marty na Twoja suczkę, możę zaraz dziwkę co? - zapytała z uśmiechem.

- Ja mogę być Twoim kutasem, hujem i skurwielem – odpowiedziałem.

Zauważyłem że bardzo jej się to spodobało , wstała ze mnie i rzekła:

Choć za mną!.

Koniec części pierwszej.

Zgłosić opowiadanie