Szkolenie

Na co dzień pracuję w dość dużej korporacji, pewnego dnia musiałam wziąć udział w obowiązkowym szkoleniu.

Jechaliśmy w grupie pięcioosobowej, nie obchodzili mnie inni uczestnicy szkolenia, ale gdy dowiedziałam się, że jedzie z nami, początkującymi w branży, nieziemsko przystojny zastępca dyrektora... Wszystko się zmieniło, nogi miałam jak z waty na samą myśl o wspólnej podróży. Szymon, bo tak nazywał się owy zastępca dyrektora, był naprawdę przystojnym mężczyzną. Wysoki, jasnoskóry mężczyzna o piwnym, zimnym spojrzeniu i kruczoczarnych włosach. Szczególnie godną uwagi cechą była jego przyjemna woda kolońska. Miał długą, pociągłą twarz i mały nos. Z wyglądu był moim ideałem mężczyzny, z charakteru nie miałam pojęcia, w końcu był na o wiele wyższym stanowisku niż ja, nie rozmawialiśmy. Sprawiał wrażenie zimnego, przez pogardliwy wyraz twarzy, który ciągle gościł na jego twarzy. Jego nastawienie było odrzucające, ale był tak piekielnie pociągający. Tego dnia byłam bardzo podenerwowana, gdy wszyscy spotkaliśmy się na miejscu, a Szymon witał się z nami, ledwo potrafiłam wydukać swoje imię. Po pierwszym dniu szkolenia, wszyscy rozchodzili się do swoich pokoi w hotelu. Ja miałam pokój w tym samym korytarzu co Szymon więc ruszyliśmy razem.

-To jak pani Anastazjo, podobał się pani pierwszy dzień? - zapytał, by przerwać niezręczną ciszę.

-No tak, było bardzo interesująco. - odpowiedziałam speszona.

-Pewnie się pani cieszyła na myśl o wyjeździe. - próbował podtrzymać rozmowę.

-Szczerze mówiąc liczyłam na spokojny, relaksujący weekend, z dobrym filmem i przy lampce wina. - westchnęłam na samą myśl o chwili wytchnienia.

-Jedno nie wyklucza drugiego. - zaśmiał się i rzucił w moją stronę zalotne spojrzenie, a ja oblałam sie rumieńcem. Na pewno dostrzegł moje zawstydzenie i jednocześnie zainteresowanie jego osobą. Szybko pożegnałam się i weszłam do pokoju. Byłam rozpalona, jego towarzystwo tak na mnie działało. Wzięłam szybki prysznic i już miałam kłaść się spać gdy ktoś zapukał do drzwi. Był to sam Szymon, a w ręce trzymał butelkę wina.

-Mam nadzieję, że jeszcze nie jest za późno i zechcesz trochę ze mną wypić. - powiedział, a ja zaprosiłam go do środka. Usiedliśmy na kanapie, Szymon nalał nam wina i zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy. W pewnym momencie odważyłam się i delikatnie położyłam mu dłoń na kolanie, spojrzał na mnie wymownie, a ja rzuciłam mu zalotne spojrzenie. Chwycił tył mojej głowy i docisnął moje usta do swoich. Tkwiliśmy w namiętnych pocałunkach przez kilkanaście minut. Gdy się od siebie oderwaliśmy, znów gwałtownie chwycił moją głowę i przyciągnął do swojego krocza.

-Rozpinaj! - rozkazał mi, a ja pośpiesznie chwyciłam jego pasek i zaczęłam rozpinać mu spodnie i zdejmować bokserki.

-Dalej, ssij go!- wydał mi kolejne polecenie, które pośpiesznie wykonałam. Objęłam główkę jego członka i zaczęłam ssać. Pieściłam jego fiuta językiem tak dobrze tak tylko potrafiłam. Przycisnął moją głowę, tak, że zaczęłam krztusić się jego penisem. Był bardzo niewyżyty, nie zwracał uwagi na to czuję, po prostu ruchał moje gardło, tak by się zaspokoić. Ale tak bardzo mi się to podobało, że nie mogłam się przeciwstawić. Myslałam, że spuści mi się do buzi, ale on w wyciągnął kutasa z mojej buzi i pchnął mnie na łóżko. Znowu zaczął mnie namiętnie całować. Zdjął ze mnie moją koronkową piżamę i chwycił za pierś.

-Masz takie cudowne piersi. - powiedział, obejmując ustami mój sutek. Ssał go i delikatnie podgryzał, a ja byłam w niebie. Przesuwał dłońmi po moim ciele, każdy dotyk nakręcał mnie jeszcze bardziej. Rozchylił moje nogi i przejechał palcami po mojej cipce. Byłam już okropnie mokra i bardzo podniecona. Wsunął swoje palce w moją dziurkę, a ja zajęczałam z rozkoszy, tak bardzo chciałam, żeby to zrobił. Dręczył i pieścił moją łechtaczkę, ale zawsze gdy juz prawie szczytowałam, przestawał i namiętnie całował moje usta.

-Błagam nie drocz się tak ze mną. - wyjęczałam, a on zaśmiał się i oblizał palce, które jeszcze pare sekund temu były w mojej cipce. Zbliżył twarz do mojej pusi i zaczął delikatnie muskać ją językiem. Robił to coraz mocniej i energiczniej, a ja pojękiwałam. Gdy kolejny raz przestał przed moim szczytowaniem, odepchnęłam go.

-Pozwól mi poczuć cię we mnie! - powiedziałam i przyciągnęłam go do siebie. - Nie staraj się być delikatny. - dodałam i złapałam jego penisa, by ostatni raz nawilżyć go moją śliną. Wypięłam się w jego stronę, a on wprowadził czubek penisa w moją dziurkę. Najpierw był delikatny, ale jak zobaczył, że jego członek łatwo we mnie wchodzi, nie wahał się na siłę wepchnąć go po same jądra, wreszcie miałam go całego w sobie. Wsuwał i wysuwał. Rżnął mnie mocno, aż czułam, że dochodzę, moja pochwa zaciskała się wokół jego penisa. Czułam się cudownie, chciałam sama go ujeżdżać. Pchnęłam go na łóżko i nadziałam się na jego kutasa. Wykonywałam energiczne ruchy, aż wreszcie wystrzelił nasieniem, zalewając moją cipkę. Uśmiechnęłam się i pocałowałam go, ciesząc się, że było nam razem tak przyjemnie.

Zgłosić opowiadanie