T... Tatusiu
H..hej.. opowiem Ci o moim pierwszym razie.. wczuj się jakbyś był mną.. lub.. jakbyś to Ty sie mną zajmował.. poczuj moje emocje
Jestem cichą nastolatką.. trzymam się zawsze na uboczu.. typowa cicha myszka w małym mieście...
Tego dnia byłam w swoim liceum... była właśnie lekcja chemii.. ja jak zwykle siedziałam przy oknie i zapatrzona na lecące ptaki rozmyślałam o wszystkich szkolnych parach, które mało co na szkolnym korytarzu zaczynają sobie pchać łapy w majtki.. trochę żenujące, ale chciałabym być w ich skórze.. mialam już 18 lat, a nadal nikt mnie nawet nie dotknął.. chcialabym w końcu kogoś poczuć.. głęboko i mocno w sobie..
Cholera spokojnie Marcysia.. jesteś na lekcji..
Rozglądając się na widoki zza okna zauważyłam kuriera, który chyba codziennie przywozi paczki do szkoły.. co oni tak non stop zamawiają? Jeszcze ten kurier.. dość niski brunet.. mocny zadbany zarost.. i ten uśmiech.. nie jestem w stanie ustać na nogach gdy go widzę.. czuję.. czuję takie dziwne.. motylki w brzuchu na jego widok.. ale trochę niżej..
Marcysia... Znowu Cię poniosło. Spokój, skup się na lekcji, niedługo masz sprawdzian.
O w końcu dzwonek na przerwę.. o dziwo szybko i cholernie przyjemnie minęła ta lekcja..
Uznałam, że skoro jest długa przerwa, to pójdę do pobliskiego parku ochłonąć. Snując się po korytarzach w stronę tylnego wyjścia mijałam wzrokiem tych napalonych nastolatków.. aż tak bujalam myślami w obłokach, że nie zwróciłam uwagi, że wyszłam już ze szkoły. Uświadomiłam to sobie dopiero wtedy, gdy wpadłam na kogoś zaraz po przejściu przez drzwi.. rozległ się huk.. to były spadające na ziemię przesyłki.. podniosłam wzrok do gory... To.. to ten kurier.. momentalnie zrobiło mi się gorąco. Szybko kucnęłam by podnieść paczki.. wypadały mi z zestresowania z rąk, ale ostatecznie podniosłam wszystkie, nadal kucając wyciągnęłam rękę z paczką do bruneta stającego nade mną.. On nawet nie ukucnął by mi pomóc.. gdy spojrzałam mu w oczy, widziałam cholerne zadowolenie.. ale.. spojrzałam niżej... Miał luźne jeansy, ale pomimo tego intensywniej odznaczał się jego mały przyjaciel... Choć.. nie taki mały. Materiał był strasznie napięty.. czy on.. czy jemu właśnie stanął? Co z nim nie tak?
Z zamyślenia wyciągnął mnie niski zachrypnięty jakby od whisky głos "młoda, zaraz mnie rozbierzesz wzrokiem.."
Momentalnie się opamiętałam i podniosłam z ziemi razem z paczkami.. podeszłam z nim do busa by odłożyć część paczek, a wtedy on zaproponował mi papierosa, ale w pobliskim parku. Nie zdążyłam mu nawet powiedzieć, że nie pale, bo mi przerwał mówiąc stanowczo, ale z usmiechem "mało mnie obchodzi co masz do powiedzenia, wsiadaj do auta, nie będziemy iść pieszo".
Zszokowało mnie to... Lekko przerażona, ale i zaintrygowana usiadłam na miejscu pasażera..
Usłyszałam blokowane drzwi.. poczułam niepokój, ale siedziałam cicho i wyglądałam jedynie za okno.. pojechał w przeciwną stronę niż powinien.. lekko panikowałam, wyobrażałam sobie najgorsze... Jeszcze z rąk takiego seksownego gościa.. pewnie nie jedną tak skusił i skrzywdził.. na pewno mnie zajebie.. aż ciężko mi oddychać... Jezu...
Nagle poczułam jego silną dłoń na swoim udzie.. boże czemu akurat dzisiaj ubrałam sukienkę.. sunął nią delikatnie ale odważnie do wewnętrznej strony uda.. nie czułam już strachu... Czułam.. te motylki w brzuchu.. ale były inne.. czułam mrowienie w mojej cipce..
Pogłaskał delikatnie palcami moją muszelkę i momentalnie ścisnął mnie za udo..
jękłam cicho..
Spojrzałam w stronę bruneta, ale on nie odrywał oczu od jezdni.. zobaczyłam jedynie lekki zadziorny uśmieszek.. nie wiedziałam co się dzieje.. ale podobało mi się to..
Po chwili zatrzymał busa i kazał mi wysiąść.. posłuchałam się go... byliśmy na jakimś blokowisku, którego o dziwo nie znałam.. Podszedł do mnie i ścisnął mnie za nadgarstek ręką pełną nabrzmiałych żył.. szarpiąc prowadził mnie do klatki.. zapamiętałam, że to było pierwsze piętro.. gdy otworzył drzwi do mieszkania kazał mi wejść pierwszej.. weszłam nieśmiało.. to była niewielka kawalerka.. nie rozumiałam tej sytuacji.. zamknął spokojnie drzwi na klucz, odwrócił się do mnie i spokojnym krokiem podszedł nie urywając kontaktu wzrokowego.. otworzył swoje suche, ale pociągające usta i powiedział "Mam na imię Marcin, nie chce Ci robić krzywdy, jeśli chcesz - wyjdź. Chce jedynie o Ciebie zadbać".
Stałam jak wryta.. w sumie.. nie wiedziałam czego chce.. on był taki.. intrygujący. Odsunęłam się krok do tyłu i stałam w ciszy.. on to szybko przerwał podchodząc do mnie.. pogłaskał mnie po policzku swoimi palcami, złapał delikatnie za szyję i pchnął mnie na łóżko stające za mną.. kazał mi przesunąć sie ku poduszkom.. a on.. rozpiął nagle swój pasek i powiedział "Masz być posłuszna... Jeśli nazwiesz mnie inaczej niż Tatusiu, to zostaniesz ukarana". Pokiwałam jedynie głową na znak, że rozumiem.. rozpiął wtedy swoje spodnie i zsunął je do ziemi.. nie miał na sobie bielizny... Nie widziałam nigdy tak dużego kutasa.. był cholernie gruby..
Wszedł spokojnie na łóżko posuwając się pod moją cipkę.. znieruchomiał kilka centymetrów przed nią spoglądając na nią... Zauważył ile wycieka ze mnie soczku.. powiedział do mnie z lekkim usmiechem "nie wiedziałem, że aż tak mnie chcesz.." zanurzając swoje usta w mojej muszelce.. był delikatny... Nigdy tego nie czułam.. takich motylków.. czułam chaos.. aż po chwili przerwał. Powiedział "może ładnie poproś?"
Nie wiedziałam co powiedzieć.. ale było mi tak dobrze, że te słowa same wyszły z moich lekko otwartych ust.. "Proszę Tatusiu.. zrób mi to.."
Zauważyłam ponownie jego wspaniały uśmiech.. gdy nagle schował go w mojej pusi... Robił to coraz mocniej... Czułam się jak w niebie.. to tak to działa?? W takim razie chce się pierdolić bez przerwy!!
Czułam to coraz intensywniej... czułam każdy ruch jego języka... aż przestał... delikatnie się podniósł w stronę mojej twarzy.. i ugryzł mnie w lewą pierś.. jękłam cicho.. szybko przybliżył się do mojej twarzy i z powagą powiedział, niemal krzyknął "co to miało być? Czy tak się zachowuje grzeczna córeczka??" Mruknęłam z przerażenia.. albo podniecenia.. czułam z jego ust zapach mięty i tytoniu... Połączenie, które jeszcze bardziej mnie rozgrzewało.. jedną ręką ściskał mnie za skrzywdzoną pierś.. a drugą dłonią wziął swojego ogromnego przyjaciela w dłoń... Delikatnie pogłaskał nim moją pusie... Ale... Gwałtownie wepchnął go w moją mokrą szparkę.. jękłam głośno... Nie zadowoliło go to.. zaczął mocno go pchać we mnie.. mocno i cholernie szybko.. nie wiedziałam co się dzieje.. bolało.. nie wiedziałam czy tego chcę.. ale gdy spojrzał mi w oczy... Poczułam te mrowienie.. jeszcze silniejsze... Szybko go wyciągnął i szarpnął mnie za włosy mówiąc, że mam się odwrócić do niego tyłem, co zrobiłam jak najszybciej, by tatuś był spełniony... on przycisnął moją głowę do poduszki i mocno wepchnął swojego kutasa w moją ociekającą cipkę.. jękłam ponownie..
On.. on powiedział, że jestem okropną córeczką... że jestem bardzo niegrzeczna i zasługuje tylko na kary.. ścisnął mnie mocno za pośladek wpychając coraz mocniej i szybciej swojego penisa.. za każdym razem myślałam, że mocniej się nie da.. a jednak się udawało.. czułam.. czułam jakby mnie rozrywał.. ten ból.. ten ból był przyjemny.. chciałam go coraz więcej.. ale.. ale poczułam motylki.. ale.. ale teraz głęboko w sobie.. czułam ogromne mrowienie w pusi.. czulam, że chce siku.. bardzo chciałam siku.. powiedziałam "Marcin przestań!! Zaraz się zsikam!!!" On za to odpowiedział "Jak Ty się do mnie zwracasz?! Za to nic nie będę przerywał!!!!".. A ja czułam, że coraz bardziej chce siku.. czułam.. że nie wytrzymam.. on pchał mnie tak strasznie mocno... Czułam zarazem ból.. gorąc, motylki... Aż... Trysnęłam.. zaczęłam drżeć.. tryskając soczkiem krzyknęłam jąkając się.. "T... Tatusiu!!!"... Ale on nie przerywał... Nie panowałam nad sobą.. jedynie drżałam z podniecenia... Byłam w stu procentach jego.. nagle poczułam... Poczułam w sobie jak jego ogromna pała pulsuje.. i.. poczułam wypełniające mnie ciepło.. dużo ciepła... Aż go ze mnie wyjął... Czułam jak wycieka ze mnie jego sperma.. momentalnie stała się zimna i drażniła moją pusie płynąć po niej lekkim strumieniem... Ledwo oddychalam ze zmęczenia.. Tatuś kazał mi się położyć, więc to zrobiłam.. on podpierając się na swoich umięśnionych żylastych rękach nade mną.. patrzac w pełni zadowolony w moje oczy powiedział zmęczonym głosem "Dzisiaj Cię oszczędzałem słodka.. predko Cię nie wypuszcze.. mamy dużo czasu na wymęczenie Ciebie.. przyjdź zaraz do łazienki.. ubrania masz w komodzie po lewej" musnął ustami moje czoło dając delikatnego buziaka, wstał, odpalił papierosa i poszedł wziąć prysznic..
Czekaj Marcysia.. jak.. jak to mnie nie wypusci..
Nowe sprzedające
Polecamy


