Uwięziony
Od zawsze byłam i jestem niezwykle zdolną i pewną siebie kobietą, nie bez powodu zajmuje wysokie stanowisko kierownicze w dużej korporacji. Sama moja obecność emanuje siłą i dominacją, zawsze wzbudzam posłuch i respekt wśród swoich podwładnych i nie tylko. Pewnego dnia do mojego zespołu dołączył młodszy mężczyzna, z natury uległy, co od razu przyciągnęło moją uwagę. Bez wątpienia od pierwszej chwili ja również przykułam jego uwagę...
Szybko dostrzegłam w nim jego uległość i podatność na manipulację. Latem zauważyłam, że nie może powstrzymać się od patrzenia na moje piękne stopy ze starannie wykonanym złotym pedicure. W szpilkach z odkrytymi palcami prezentowały się zjawiskowo, będąc w moim biurze, na które miał widok ze swojego biurka specjalnie bawiłam się szpilką, kręciłam nią na palcach a on nie mógł się opanować by na nie nie popatrzeć. Wiedziałam że muszę to wykorzystać, moja siła i dominująca natura, a także świadomość posiadania nad nim służbowej władzy tylko ułatwi sprawowanie nad nim kontroli. Dałam mu mnóstwo obowiązków i kazałam przynieść efekty jego pracy w ciągu godziny wiedząc, że nie ma najmniejszych szans na jej wykonanie. Nie pisnął nawet słowa, ale ze strachem w oczach pobiegł wykonywać swoje obowiązki. Ja spokojnie czekałam na jego powrót. Kiedy wrócił, z miejsca zaczął przepraszać za niewykonanie całości pracy. Przerażenie w jego oczach sprawiało mi satysfakcję i rozbawienie, na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech, w końcu wszystko przebiegało zgodnie z moim planem. Zapytałam czy zależy mu na pracy pod moim kierownictwem i czy jest gotów zrobić wszystko, by po tej wpadce z otrzymanymi zadaniami zachować swoje (uzależnione ode mnie) stanowisko. Bez wahania zgodził się na wszystko. To tylko ostatecznie potwierdziło moją pełnię władzy – kazałam zejść mu grzecznie na kolana. Z nutą zdziwienia i strachu, ale jednocześnie widocznego podniecenia moją urodą i władczym charakterem wykonał polecenie. Następnie kazałam mu ucałować moje szpilki i błagać o przebaczenie za swoją niezdarność i proszenie o kolejne polecenia. Nie kwestionował mojej władzy i poddawał się jej bez oporu. Czerpałam przyjemność z tej sytuacji, z jego błagań, z tego jak patrzył na moje nogi i stopy, kiedy po raz pierwszy pocałował mój but nie wytrzymałam i eksplodowałam diabolicznym śmiechem.
Kundel, bo tak od tamtej pory go nazywałam, będąc z natury uległym, poddawał się każdemu mojemu poleceniu. Z dnia na dzień oddawał mi coraz większą kontrolę nad swoim życiem i decyzjami. Wykorzystywałam jego podatność, nakładając na niego coraz większe obowiązki i zadania. Musiał przychodzić wcześniej, tak bym każdego ranka miała przygotowaną kawę oraz idealnie wyczyszczone szpilki, które często zostawiałam mu na biurku na koniec pracy, ich zapach po całym dniu działał na niego jak narkotyk. Początkowo czyścił je ścierką, szybko jednak uznałam że lepiej do tego nada się jego język. Często także podczas pracy wzywałam go do siebie na odświeżenie ich czystości, a kiedy już zabierał się za ich czyszczenie, wykorzystywałam go jako swój podnóżek by dać odpocząć moim nogom. W nagrodę za dobre sprawowanie otrzymywał czasem pozwolenie na masaż i całowanie moich stóp. Bez względu na to jakie zadania otrzymał lub ile musiał klęczeć pod moim biurkiem, zawsze z największym uwielbieniem czekał na moment kiedy będzie mógł dotknąć i całować moje zjawiskowe stopy.
Ta relacja stawała się coraz bardziej idealna, idealna oczywiście dla mnie. Kundel nie tylko oddał kontrolę nad swoim życiem zawodowym, ale także osobistym. Z coraz większą satysfakcją manipulowałam jego wyborami i decyzjami, sprawiając, że stawał się jedynie marionetką w moich rękach. Kazałam mu wstawać w nocy, brać zimny prysznic a następnie wracał do łóżka cały rozdygotany. Specjalnie dla niego przygotowałam pod swoim biurkiem miejsce z kajdankami, w których często spędzał całe godziny adorując moje stopy i dbając o moją wygodę. Nie widział wyjścia z tej pułapki, a uległość wobec mnie stała się jego jedynym celem. Już całkowicie mi uległy, utracił swoją tożsamość i niezdolny był do wyzwolenia się z mojego wpływu. Był jedynie narzędziem w moich rękach, wykonującym moje polecenia. Jego własne pragnienia i potrzeby zostały zepchnięte na drugi plan, od tej chwili to ja wyznaczałam to czego pragnie, a on sam wyznał, że został uwięziony w mojej sieci ale to był dopiero początek tego co dla niego przygotowałam. W czasie tresury kundla poznałam ciekawego człowieka, który tak samo jak ja zafascynowany był jego tresurą, więc uznałam, że uległy stanie sie cukoldem, a jego jedyną szansą na podziwianie mnie jest sytuacja z innym mężczyzną ale o tym w kolejnej części 🤭