W ciemnej ulicy.

Zeszłego roku moja kumpela organizowała imprezę, typowo babskie spotkanie.

Mogłoby się wydawać, że nic ciekawego tej nocy się nie stanie... chociaż mogłabym napisać o Kaśce, która po kilku drinkach próbowała się do mnie przystawiać, ale dzisiaj nie o tym.

Po północy stwierdziłam, że czas wracać. Daleko nie miałam, a świeże powietrze po kilku drinkach dobrze by mi zrobiło...pomyślałam.

Ulicę dalej czułam, że ktoś za mną idzie i tu stało się coś dziwnego, bo ja zamiast się bać, miałam nadzieję, że to jakiś przystojniak.

Może żaden z niego Brat Pit, ale najgorszy nie był.

Zaśmiałam się i zapytałam, czy mnie śledzi. Koleś najwyraźniej się zmieszał, zaprzeczył.

Podeszłam bliżej, pocowałowałam go w szyję i oddałam namiętny pocałunek w usta.

Chwycił mnie za włosy, obrócił i przyparł do ściany jednego z bloków. Jego ręka wędrowała po moich udach, co raz wyżej, moja cipka była już mokra niczym ocean. Nie mogłam się doczekać, aż włoży tam chociaż jednego palca...

I w końcu zrobił to, jego 3 palce wędrowały w mojej cipce, jakby szukał drogi do szczęścia i ją znalazł.

Nieznajomy kazał mi się pochylić, wyciągnął swój sprzęt i brał mnie od tyłu niczym wściekły pies.

Orgazm, jeden, drugi, trzeci... czułam jakby moja cipka miała zaraz eksplodować. Kiedy myślałam, że nadszedł już finał, on mnie obrócił, kazał klęknąć i włozył mi swojego penisa w usta i mnie w nie posuwał. Spuścił się, a ja jak grzeczna dziewczynka połknęłam wszystkie soki, jakbym przełykała najdroższe wino na świecie. Po wszystkim poprawiłam swoją sukienkę i fryzurę. Nieznajomy zapytał, czy mieszkam daleko, zaprzeczyłam.

I odszedł bez słowa. Prawdopodobnie dałam się zerżnąć komuś kto miał w planach wziąć mnie siłą, co po części zrobił, choć nie protestowałam. Ten seks był jeden z najlepszych jakie miałam w życiu.

Chwilami zastanawiam się, czy go jeszcze spotkam... czy dałabym mu się wziąć kolejny raz?

Zgłosić opowiadanie