Wstęp do moich przeżyć

Laura, dziewczyna świadoma siebie, wrażliwa, inteligentna, odbierana przez ludzi wokół jako spokojna i “grzeczna”. Co najmniej raz na dwa miesiące ktoś ją pyta, czy jest katoliczką - nie jest to spowodowane jej podejściem do życia, a prawdopodobnie stylem ubierania się, delikatnością, finezją <cóż, mnie katoliczka kojarzy się raczej ze starym kalafiorem>. Jednak wystarczyłoby już na samym początku zapytać ją o to co lubi i można być pewnym, że dostanie się odpowiedź związaną ze sferami seksualnymi. Nie jest to dla niej temat tabu i uwielbia zaskakiwać ludzi swoją dojrzałością w podejściu do niego. Bycie bezpruderyjnym od samego początku pociąga za sobą również inne plusy. Przyciąga ona do siebie istoty tak samo namiętne jak ona oraz żądne przeżywania życia całym sobą. Trzeba zaznaczyć, że odpowiedź zawsze jest zawarta w bezpiecznych granicach, bez użycia wulgaryzmów, aby przypadkiem nie być przemocowym wobec kogoś.

Lubi jedwabne, długie spódnice, suknie odkrywające jedynie plecy, długie płaszcze i chusty we włosach. Dwie najbardziej nieuporządkowane u niej rzeczy, to rozpuszczone długie włosy i torebka mieszcząca pewnie ponad dwa kilogramy.

Mimo że nie musi, zawsze jeździ do wszelakich miejsc tramwajem bądź busem, pociągi również są rodzajem transportu w jakim potrafi wejść w ten stan świadomości, pobudzający jej głębokie wnętrze. Otóż Laura ma tę przypadłość, że od dziecka lubi wyobrażać sobie, co ktoś jej może zrobić w nieoczekiwanym momencie, kiedy zrobi określoną pozę. Jadąc na poranną kawę, lubi założyć pończochy, spódnicę do kolan i długi płaszcz. W takim stroju, aby zaskoczyć innego podróżnego, zakłada nogę na nogę i niby przypadkiem odkrywa skrawek płaszcza, uwydatniając nagie udo <czy to nie cudowna sytuacja dla obserwatora, aby wkroczyć w zawirowania dnia z pięknym pobudzeniem?>. Do tej przypadłości zalicza się jeszcze inny aspekt - otóż nasza bohaterka zawsze robi to udając, że nie zdaje sobie z tego sprawy. Patrzy w okno, rozgląda się po bokach albo spina włosy w leniwego koka, kierując wzrok na swoje buty i jedynie w jej uszczypliwym uśmiechu można rozpoznać, że doskonale wie, co robi.

Zgłosić opowiadanie