Zajęcia z baletu
Dzisiaj czwartek, kolejny dzień zajęć z baletu. Jestem zachwycona, bo zajęcia będzie prowadził nauczyciel, który bardzo mnie podnieca. Uwielbiam patrzeć jak jego jądra i penis idealnie leżą pod trykotem.
Jak zwykle wychodzę z domu spóźniona, bo jak zawsze chciałam wyglądać najlepiej jak potrafię. Biegnąc na zajęcia zaczynam pisać sobie scenariusz w głowie, a moja cipka mimowolnie robi się mokra.
Wbiegam na sale, zajęcia już trwały, zawstydzona przepraszam mojego nauczyciela crusha i podchodzę do wolnego miejsca przy drążku.
Nauczyciel co chwile podchodzi do mnie i poprawia moje ciało. "Musisz bardziej wykręcać biodra, gdy twoja noga unosi się do góry"- słyszę głos zza siebie. Nagle jego ręce lądują na moim biodrze i pośladku. Mam gęsią skórkę, a moją głowę rozwalają marzenia. Widzę oczami jak ręką zjeżdża z pośladka prosto na moją cipkę i delikatnie ją masuje. Przestaje słyszeć co dzieje się dookoła, a moja cipka robi się coraz bardziej mokra. Otrząsam się chwilę później, jak mój crush każe nam wyjść na środek. Będziemy uczyć się piruetów. Tutaj znów staje za mną i trzyma moje biodra abym obróciła się wokół własnej osi. Ja myślę już tylko o tym, aby zdjąć jego trykot i dobrać się do penisa. Mam już nawet plan jak to zrobić.
Po godzinie zajęć wszystkie dziękujemy za wspólny czas i wybieramy się do szatni. Wszystkie dziewczyny przebierają się, tylko ja usiadłam z telefonem w ręce i czekałam aż wyjdą.
Gdy już wszystkie opuściły szatnie, ja rozebrałam się do moich seksownych, białych, koronkowych majteczek i wyleciałam z piskiem z szatni. Kierowałam się prosto do szatni męskiej, bo wiedziałam, że mój najprzystojniejszy nauczyciel właśnie tam będzie się przebierał, sam.
Wleciałam w samych majteczkach, z gołymi piersiami i sterczacymi sutkami z podniecenia. Nauczyciel speszony najpierw zakrył oczy i rzucił we mnie swoją bluzką mówiąc żebym się ubrała. Ja złapałam bluzkę, ale nie ubrałam jej. Zaczęłam panikować, że w mojej szatni jest pająk i prosiłam żeby poszedł pomóc mi go złapać, bo nie dam rady się przebrać.
Niczym nie myśląc złapałam go za rękę i pociągnęłam za sobą.
W damskiej szatni nauczyciel zaczął szukać pająka, a ja stałam udając przerażoną. Po kilku minutach szukania, crush poddał się i powiedział, że pająk się schował, więc mogę spokojnie się przebrać. "Mogę się jeszcze do pana przytulić?"- spytałam łamanym głosem. Jakże byłam zachwycona tym, że to zrobił. Dziękując mu dotykałam opuszkiem palców jego obojczyków, zjeżdżając coraz niżej. Czułam jak powoli przyśpiesza mu puls, a oddech zaczyna robić się coraz głebszy i cięższy. Chyba mu się podoba...
Spojrzałam na niego bardzo podnieconym wzrokiem i zobaczyłam w jego oczach to samo. Patrzył na mnie przez chwile, a później rzucił się na mnie i zaczął całować. Na brzuchu coraz bardziej czułam jego twardniejącego penisa. Zaczęłam go dotykać- nie sądziłam, że jest aż tak wielki! Zaczęłam całować całować szyję, a pozniej klatkę piersiową i brzuch baletmistrza. Schodziłam coraz niżej, a on zaczął wydawać z siebie dźwięki. Widziałam jak jego ciało drży, gdy zsunęłam z jego genitalii trykot. Byłam zachwycona, że w końcu mogę dotknąć tego cudownego kutasa. Wzięłam do ust samą główkę, delikatnie zassysając centymetr po centymetrze. Bawiłam się językiem, lizałam więzadełko, dawałam buziaczki. On chyba nie wytrzymał, bo dopchał mnie do ściany i wepchnął mi go głęboko do gardła, aż przypomniałam sobie swój obiad. Pchał mi go cały czas tak bardzo głęboko i nie reagował na moje odklepywanie. Mimo, że się przyduszałam to nie było aż tak źle...